piątek, 10 maja 2013

Z nauczania papieskiego: marzec - maj 2013


Wybór papieża Franciszka wywołał widoczną konsternację zarówno w środowiskach kościelnych, jak i antyklerykalnych. Być może ten swego rodzaju „problem z papieżem” leży u źródła bardzo słabej percepcji nauczania nowego papieża. W przeciwieństwie do swoich poprzedników papież Franciszek swój program duszpasterski przedstawia najlepiej nie poprzez katechezy w czasie audiencji generalnych czy przemówienia przy okazji niedzielnej modlitwy „Anioł Pański”, ale w trakcie codziennych homilii wygłaszanych podczas mszy świętych z ludem w Domu Św. Marty. Po części improwizowane kazania papieskie nie są publikowane. Na watykańskich portalach informacyjnych można znaleźć wyciągi z nich, zawierające najważniejsze (zdaniem biura prasowego Stolicy Apostolskiej) sformułowania.

Sposób w jaki Polacy odczytują nauczanie papieskie był, zwłaszcza w trakcie pontyfikatu Jana Pawła II, przedmiotem licznych polemik i dyskusji. Wydaje się, że w przypadku „dobrego” papieża Franciszka pojawiają się dwa zagrożenia. Po pierwsze, papieża można sprowadzić do powierzchowności "kremówek" (homilia abp J. Michalika, 3 maja br.), co widać już w przypadku części prasy katolickiej, „wyciągającej” z kazań papieża złote myśli. Choć ta groźba zapewne jest mniejsza z uwagi na to, że Franciszek nie przemawia po polsku: polskie wypowiedzi Benedykta XVI cieszyły Polaków, ale nie powodowały, że śledzono jego katechezy. Drugie zagrożenie wynika z nastawienia Kościoła: oni wyraźnie chcą w ten sposób Papieżem walczyć z Kościołem (tamże). Obawa przed postrzeganiem słów Franciszka jako rewolucyjnych (zwłaszcza w kontekście niektórych zachowań i wypowiedzi polskich hierarchów kościelnych), może przyczyniać się do wybiórczego traktowania nauczania papieskiego przez same środowiska kościelne. Dotyczy to także nauczania papieskiego z pierwszych dwóch miesięcy pontyfikatu, które pozostaje bądź nietłumaczone, bądź nieznane szerzej, stąd ważnym zadaniem wydaje się jego propagowanie.

W liście do Konferencji Episkopatu Argentyny z 25 marca br. Franciszek zwraca uwagę na wymiary działania współczesnego Kościoła i zagrożenia dla niego. Pisze: Kościół, który nie wychodzi na zewnątrz, wcześniej czy później zacznie się dusić w stęchłym powietrzu swojej izolatki. Prawdą jest, że wychodząc na zewnątrz może spotkać go to, co grozi każdemu pieszemu: wypadek. W tym momencie podkreślę tysiąckroć bardziej wolę Kościół, który ulega wypadkom od Kościoła chorego. Chorobą Kościoła jest zajmowanie się wyłącznie sobą samym: wpatrywanie się w siebie, pochylanie się nad sobą (...) Jest to rodzaj narcyzmu, który prowadzi do duchowej przyziemności i wyszukanego klerykalizmu. (…) Niech Bóg chroni nasz episkopat od przybierania się błyskotkami światowości, pieniądza i „rynkowego klerykalizmu”. Bardzo wyraźnie papież podkreśla konieczność misyjności Kościoła – zaangażowania się również w sprawy społeczne i odrzucenia kościelnego samozadowolenia. Gest wykonany parę dni później przez papieża: umycie nóg młodocianym więźniom – negatywnie odebrany przez środowiska tradycjonalistów – należy odczytywać właśnie w tym kontekście. Papieskie wyzwanie wydaje się współczesnym uzupełnieniem Aggiornamento Jana XXIII.

1 maja br. w trakcie audiencji generalnej papież poruszył temat pracy: Praca należy do planu miłości Boga; jesteśmy wezwani, by doglądać  i strzec wszystkich dóbr stworzenia, i w ten sposób uczestniczymy w dziele stworzenia! Praca jest elementem o podstawowym znaczeniu dla godności osoby. Praca, by posłużyć się metaforą, «namaszcza»  nas godnością, napełnia nas godnością, upodabnia nas do Boga, który pracował i pracuje. Tekst katechezy zawiera dwie istotne myśli. Po pierwsze dotyka kwestii bezrobocia i kryzysu. Jako ich źródła papież Franciszek wskazuje na niesprawiedliwość społeczną i egoizm: Myślę w tym momencie o trudnościach, jakie w różnych krajach napotyka dziś świat pracy i przedsiębiorczości; myślę o tych, którzy są bezrobotni, i nie tylko o młodych, niejednokrotnie z powodu ekonomistycznej wizji społeczeństwa, w której dąży się do egoistycznego zysku, bez brania pod uwagę sprawiedliwości społecznej (…) Pragnę zachęcić wszystkich do solidarności, a do odpowiedzialnych za sprawy publiczne  skierować wezwanie do czynienia wszelkich wysiłków, by spowodować na nowo wzrost zatrudnienia; znaczy to, że należy troszczyć się o godność osoby. Po drugie – w kontekście wydarzeń w Bangladeszu – papież dobitnie potępia, wynikającą z nastawienia wyłącznie na zysk, współczesną pracę niewolniczą: Ileż osób na całym świecie pada ofiarą tego typu niewolnictwa, w którym  osoba służy pracy, podczas gdy to praca powinna służyć osobom, aby miały godność.

Trzecim istotnym tekstem, który pozwala zrozumieć nam główne myśli nowego pontyfikatu jest przemówienie wygłoszone w dniu 8 maja br. do wyższych przełożonych żeńskich zgromadzeń zakonnych. W komentarzach prasowych zwrócono niewiele uwagi na myśl dotyczącą istoty władzy kościelnej. Papież mówił do osób sprawujących w Kościele posługę związaną z rządzeniem: Zawsze wykonujcie swoją władzę towarzysząc, rozumiejąc, pomagając, kochając i obejmując każdego, szczególnie osoby, które czują się samotne, wykluczone, bezwartościowe (…). Wpatrujemy się w krzyż:  stamtąd wywodzi się wszelka władza w Kościele. Tam, Jedyny, który jest Panem stał się sługą, czyniąc dar z samego siebie.

Wydaje się, że te trzy przesłania są szczególnie istotne u początku pontyfikatu i mogą stanowić wyzwanie dla Kościołów lokalnych: kwestia otwartości i wrażliwości na innych nawet za cenę błędów i potknięć; zastanowienie się nad istotą Kościoła hierarchicznego oraz chrześcijańskiej etyki pracy.
 
Marcin Komosa

(źródło cytatów: www.vatican.va, tłumaczenie własne).

0 komentarze:

Prześlij komentarz