wtorek, 22 stycznia 2013

ZNAMIENNY GŁOS


Z archiwum polskiej lewicy chrześcijańskiej - odc. 5.


W katolickim tygodniku społecznym ,,Dziś i jutro'' naczelny redaktor tego pisma, Witold Bieńkowski, umieścił zasadniczy artykuł pt. ,,Postawa walki'', który pozwalam sobie nazwać: może najbardziej znamiennym głosem powojennym, zarejestrowanym po stronie katolickiej w Polsce.
Bieńkowski krytykuje cykl artykułów o marksizmie, opublikowany na łamach ,,Tygodnika Powszechnego'', zarzucając autorowi, że nie używa odpowiedniego języka. Główny zarzut odnosi się do postawy defensywnej. Bieńkowski pisze słusznie:
,,nie wystarczy bronić zagrożonych pozycji. Każda twierdza po przeciągającym się oblężeniu upadnie''...
Wynika z wywodów Witolda Bieńkowskiego, że katolicy w Polsce muszą przejść do ofensywy, ale nie na terenie politycznym, jak to wielu działaczom się zdaje - obecnie, lecz na polu reform społecznych.
Oto znamienne słowa Bieńkowskiego:
,,Jeśli katolicy polscy zrozumieją konieczność radykalnego i rewolucyjnego przekształcenia w sposób konserwatywny dotychczasowej wygodnej postawy w stosunku do zagadnień społecznych, jeśli dążenie do sprawiedliwego podziału dochodu społecznego uznają za zadanie, jeśli istnienie proletariatu przeżyją osobiście, jako wołającą o pomstę do nieba niesprawiedliwość, jeśli katolicyzm społeczny wywiodą do pierwszej linii walczących o równe prawo do życia dla każdego człowieka, jeśli wreszcie uznają za zbrodnię wszystkie przerosty kapitalistyczne - kontrofensywa zakończy się zwycięstwem".
Bieńkowski żąda radykalnego przesunięcia zainteresowań katolików polskich w kierunku zagadnień istotnych.
Wywodzi on słusznie:
"Walka o uzdrowienie stosunków w Polsce może się dokonać za cenę całkowitej i pełnej rewolucji w dotychczasowych pojęciach katolików.
Pierwszą z cech tej rewolucji musi być przestawienie z doraźnych, koniunkturalnych zagadnień politycznych na zagadnienia tego typu, dla których żaden reżim nie posiada siły wiążącej lub nęcącej. Jest to zadanie trudne, posiada jednak znacznie najbardziej istotne dla katolickiego ruchu odrodzeńczego.
Jeśli bowiem dzisiaj dla pewnych wyobrażeń przyszłości poszukuje się u katolików rozwiązań typu przede wszystkim politycznego - trzeba to określić, jako uporczywe tkwienie w starym sposobie myślenia społecznego"
Nowy sposób myślenia katolika polskiego widzi Bieńkowski słusznie w buncie przeciw złym urządzeniom społecznym. Śmiało wyrzuca polskim katolikom, że nie wkładali wysiłku całego swego życia w czynną walkę o sprawiedliwość społeczną, że w życiu społecznym niczym nie odróżniali się od niekatolików, że nie byli społecznie wychowanymi, że - wreszcie - nie realizowali "radykalnej myśli katolickiej", lecz tę realizację pozostawili "koniunkturze układów międzypartyjnych".
Nowy sposób myślenia katolika polskiego widzi wreszcie Bieńkowski w uznaniu możliwości współpracy z przeciwnikami ideologicznymi, przed czym dotychczas katolicy polscy kurczowo bronili się, prawie że z zasady. Każdy postępowy katolik podpisze oburącz słowa Bieńkowskiego:
"Wydaje się, że w dziedzinie reformatorsko-realizacyjnej stosunków społecznych wiele nas łączy, choć z różnych pobudek do tej sprawy podchodzimy i różnymi ideologiami legitymujemy się.
Trwa między nami walka. Chcemy jednak wspólnie: sprawiedliwości społecznej, ładu i porządku".
Bieńkowski nie waha się śmiało mówić o współpracy z przeciwnikami ideologicznymi na terenie reform społecznych, bo mu bardzo leży na sercu lepsze jutro świata i lepsze jutro Polski. Nie boi się uderzać w struny katastrofizmu, chociaż nie dopuszcza myśli o klęsce. Uważa, że "ewentualna przegrana katolicyzmu w Polsce, to nie koniec Kościoła. To tylko koniec Kościoła w Polsce…" Uświadamia boleśnie katolikom odpowiedzialność za ten ewentualny koniec, za "świątynie bez wiernych, za ciszę dzwonów kościelnych, za odejście Boga, fizycznie obecnego…"
Ale ożywia go nadzieja, rozpiera mu pierś otucha, że katolicy zrozumieją swoje zadania dnia dzisiejszego i spełnią należycie swoją rolę: w wielkich przemianach świata, idącego ku radykalnym i rewolucyjnym rozwiązaniom socjalnymi i ustrojowym…" Oby tylko katolicy zdobyli się na śmiałą interpretację społeczną odwiecznego Prawa Bożego…
Bieńkowski oddał wielką usługę sprawie katolickiej w Polsce, stawiając jasno postulat renesansu radykalizmu społecznego katolików.
Stwierdza słusznie, że przedwojenna Akcja Katolicka w Polsce rozważała i propagowała zasady radykalnej zmiany stosunków społecznych, ale ich realizację pozostawiała stronnictwom, w których skład wchodzili katolicy. Przedwojenna Akcja Katolicka nie może być wzorem dla nas na dni, idące pod hasłem radykalnych przemian społecznych. Brakowało jej "siły uderzeniowej"…
Musimy nazywać rzeczy po imieniu, nie lękając się zdrowej krytyki. Owszem powinniśmy być wdzięczni za każdą krytykę twórczą.
Toteż wdzięczni jesteśmy red. Bieńkowskiemu.
To, co Bieńkowski śmiało podał pod rozwagę katolickiej opinii w Polsce, nie może być traktowane tylko jako wydarzenia publicystyczne.
Jego wystąpienie jest poważnym memento dla katolików w Polsce. I nie powinno przepaść w powodzi drukowanego słowa.
Utrwalenie jego wywodów nie jest oczywiście zadokumentowaniem jakiejś rewelacji. Ale wywody te swoją śmiałością i szczerością przerastają to, co w tej dziedzinie przyzwyczailiśmy się czytać dotychczas. Przyuczyliśmy się bowiem owijać w bawełnę zagadnienia istotne. A pewne sfery katolickie w Polsce bały się (dosłownie!) każdego kroku, wiodącego do radykalnej zmiany stosunków społecznych, często ugruntowanych przecież na krzywdzie i niesprawiedliwości.
Jest tylko zastrzeżenie. Autor eliminuje ofensywę katolików polskich na terenie politycznym. Mym zdaniem: katolicy powinni oczywiście przede wszystkim uaktywnić się w dziedzinie społecznej, ale nie mogą zaniedbać dziedziny politycznej. Nie możemy zostawiać terenu polityki nietkniętej - w myśl zasady znakomitego myśliciela katolickiego, o. Sertillanges’a: "Nie sposób umknąć od polityki, chyba - wymykając się życiu… polityka jest ciałem, etyka społeczna duszą…" (por. o. A. Sertillanges: "Czy istnieje polityka chrześcijańska?").

 Ks. Henryk Weryński 





0 komentarze:

Prześlij komentarz