Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana Zastępów. Żyliście beztrosko na ziemi i wśród dostatków tuczyliście serca wasze w dniu rzezi. Potępiliście i zabiliście sprawiedliwego: nie stawia wam oporu.
Ani święte, ani odwieczne albo skłot pod świętym Ambrożym
„Nie jest to zgodne nawet z prawem natury. Natura bowiem wszystkie płody wydaje dla wszystkich do wspólnego użytku. (…) Z natury więc wywodzi się prawo wspólnej dla wszystkich własności. Prawo własności prywatnej jest wynikiem ludzkich uroszczeń”
Przemówienie księdza Okonia
Żołnierze, robotnicy i ty biedoto chłopska! Zaświtał wreszcie dla was wszystkich dzień wyzwolenia, swobody, porachunku za tyle krzywd doznanych, za tyle poniewierania twej godności.
Chciwość nie jest dobra
Bohater filmu „Wall Street” Oliviera Stone’a z 1987 r. przekonywał, że chciwość jest dobra (greed is good). Ta porada ochoczo została przyjęta w społeczeństwach Zachodu w ostatnich dwóch dziesięcioleciach
A gdyby papież zdradził
Rządy junty wojskowej (1976-1983) w Argentynie pozostają czarną kartą w dziejach tamtejszego Kościoła, ale również Kościoła powszechnego.
Po papieskiej wizycie w Brazylii. Papież na peryferiach
Od początku pontyfikatu Franciszek nawołuje do wyjścia na peryferia ludzkiej egzystencji, do osób wykluczonych ze społeczeństwa, postawionych na jego marginesie. W tym upatruje misję Kościoła, który prowadzi..
niedziela, 30 września 2012
Dwudziesta szósta Niedziela zwykła
Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana Zastępów. Żyliście beztrosko na ziemi i wśród dostatków tuczyliście serca wasze w dniu rzezi. Potępiliście i zabiliście sprawiedliwego: nie stawia wam oporu.
sobota, 29 września 2012
Francja: biskupi o rządowej akcji przeciw Romom
Jak zwróciła uwagę Rada Stała Konferencji Episkopatu Francji, chodzi o ludzi żyjących w skrajnej biedzie. „Jesteśmy świadomi trudności z akceptacją innych kultur czy sposobów życia – napisali biskupi. – Wzywamy jednak do przezwyciężenia uprzedzeń i do pomocy tym rodzinom w wyjściu z marginesu społecznego. Kwestie zdrowia i bezpieczeństwa publicznego są realne. Gdy warunki zamieszkania stanowią zagrożenie, do władz należy zastosowanie odpowiednich środków, które jednak powinny szanować tych, wobec których są stosowane. Zachęcamy więc rząd do wysiłków na rzecz integracji Romów – dodają biskupi przypominając ponadto o odnośnych przepisach europejskich, które nie zostały w tym przypadku zastosowane. Przypominając zaangażowanie Kościoła na rzecz integracji przybyszów rada stała francuskiego episkopatu kończy swój komunikat słowami: „Obecny kryzys, choć dokuczliwy, nie powinien nas prowadzić do zamykania się w sobie. Nie rozwiążemy go odrzucając innych”.
http://pl.radiovaticana.va/articolo.asp?c=622075
piątek, 28 września 2012
Wołodźko: Nadzieja dla świata, wyzwanie dla człowieka
środa, 26 września 2012
MÓJ CHRYSTUS
wtorek, 25 września 2012
Orędzie biskupów USA z okazji Święta Pracy
W liście opublikowanym w bieżącym roku biskupi podjęli refleksję nad aspektami moralnym i ludzkim źle funkcjonującej ekonomii, która nie tworzy wystarczająco solidnych miejsc pracy. Biskupi przypominają, że 46 mln ludzi w Stanach Zjednoczonych żyje w nędzy, z czego 16 mln to dzieci. Dodatkowo 12 mln ludzi szuka pracy i nie jest w stanie jej znaleźć, a kolejny milion straciło nadzieję na jej znalezienie.
„Te liczby wskazują na poważną ekonomiczną i moralną porażkę” – czytamy w liście. Episkopat wezwał do okazywania solidarności wszystkim, którzy są w potrzebie. Stwierdził, że praca jest czymś więcej, niż jedynie regularnie otrzymywanym wynagrodzeniem. „Pomaga utrzymywać rodziny, rozwijać potencjał i współuczestniczyć w tworzeniu dobra wspólnego” – uważają biskupi.
W liście poinformowano, że episkopat amerykański aktualnie opracowuje refleksje na temat pracy, nędzy i źle funkcjonującej gospodarki. Inspiracją tego są przemyślenia Benedykta XVI zawarte w jego encyklikach. Biskupi oczekują, że dokument przyczyni się do wzmocnienia solidarności, pobudzi do modlitwy, dyskusji i działania.
http://pl.radiovaticana.va/articolo.asp?c=618055
poniedziałek, 24 września 2012
Antyklerykalizm głupców
Nigdy nie sądziłem, że stanę się obrońcą krzyża i religii. Trudno jednak obserwując działania części współczesnych antyklerykałów i zafascynowanej nimi światopoglądowej „lewicy” laickiej, nie dojść do wniosku, że chodzi tu o coś zupełnie innego, niż wyzwolenie się spod dyktatu kleru. Niektórzy prześladowani z chęcią staliby się prześladującymi, szydzącymi oraz niszczącymi ludzi wierzących tylko za ich przekonania.
Jednym z przejawów takich działań jest ostatni happening ukraińskiej grupy FEMEN, której liderka, w geście solidarności z sądzonymi członkiniami rosyjskiej punkowej grupy Pussy Riot, ścięła stojący w Kijowie katolicki krzyż. Pomijam już absurdalność tego działania. Proces rosyjskich happenerek jest wynikiem nielegalnego koncertu, jaki zorganizowały w cerkwi prawosławnej, nie ma więc z katolicyzmem nic wspólnego. Działanie FEMENU jest barbarzyństwem dlatego, że zaatakowano symbol, który jest dla części ludzi ważny, a nie ograniczał przy tym wolności innych. Nie było to efektem głębszej analizy ani zorganizowanego działania ruchu społecznego. Awangardowe feministki stwierdziły po prostu, że zrobią show, nie myśląc za bardzo o wydźwięku swojego czynu – czyli ma być radykalnie, efektownie, ale już niekoniecznie z sensem. Taki antyklerykalny, a raczej antyreligijny show, nie ma żadnej głębszej podbudowy społecznej. Możemy to obserwować niestety w głównym nurcie współczesnego polskiego antyklerykalizmu. Kościół można by było zaatakować za sojusz z kapitalistami czy działania takie, jak na przykład przyjmowanie pieniędzy od oszustów prowadzących piramidy finansowe. Należy krytykować zbytkowne życie hierarchów w momencie, gdy nadciąga kryzys, a społeczeństwo musi zacisnąć pasa. Jest tylko jeden mały problem: na czołowego polskiego antyklerykała wyrósł Janusz Palikot – milioner-kapitalista, który raczej nie słynie ze skromnego trybu życia. Ruch jego imienia atakując prokapitalistyczne nastawienie hierarchów, uderzałby więc pośrednio także w swojego wodza. Stąd antyklerykalizm społeczny zastąpił antyklerykalizmem głupców. Jego wyrazem był na przykład klip wyśmiewający relikwie i wiarę, w którym udział wziął poseł RPP Robert Biedroń. Parlamentarzysta, wzywający oficjalnie do tolerancji, postanowił zadrwić z wierzących, uczestnicząc w marnej prowokacji. „Kabaret” pokazujący w jednej ze scen człowieka krzyczącego na widok wnętrzności „o k... papież!”, to raczej wyraz prymitywizmu niż celnej satyry na poziomie. Podobnie „subtelne” były również inne działania antyklerykalnej formacji Palikota. Jej wódz zasłynął na przykład happeningiem, podczas którego pił wódkę przed siedzibą arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Jest to krytyka religii czy kleru na poziomie młodzieńców rechoczących na widok staruszek „broniących krzyża” na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, czy noszących krzyż zrobiony z puszek po piwie. Działanie takie nie ma nic wspólnego z lewicowym, społecznym podejściem do religii. Nawet jej najwięksi krytycy, tacy jak Michaił Bakunin czy Louis Auguste Blanqui, starali się przedstawić argumenty, a nie głupie żarty. Mimo że stosowali często dosadne sformułowania i ostrą krytykę chrześcijaństwa, chodziło im jednak o przekonanie wierzących, że wybór wiary zamiast walki społecznej był błędem. Ich odpowiedzią na chrześcijańską etykę oraz kościelne dogmaty nie był nihilizm oraz stwierdzenie, że „każdemu wolno wszystko”. W swoich pismach proponowali alternatywną etykę solidarności i współpracy, czyli obalenie zasad religijnych na drodze budowy nowego społeczeństwa. Żaden z nich nie nawoływał do prześladowania ludzi wierzących. Prześladowania za samo wyznawanie wiary czy bycie kapłanem stały się dopiero domeną systemów autorytarnych i totalitarnych, korzystających jedynie czasem z lewicowej retoryki, ale z prawdziwą społeczną lewicą oraz jej postulatami mających niewiele wspólnego. Lewica odróżnia się od neoliberalnych, „postępowych” antyklerykałów również tym, że nie wyklucza osób wierzących poza nawias społeczeństwa. W wielu historycznych przypadkach postępowe ruchy społeczne były wręcz motywowane religijnie, żeby wspomnieć tylko o licznych powstaniach chłopskich czy bardziej współczesnym nurcie teologii wyzwolenia. Czy mamy przekreślić te tradycje w imię odrzucenia wszystkiego, co związane z wyznaniem, czy raczej wspierać chrześcijan przeciwstawiających się kościelnej hierarchii? Tym, co powinno odstręczać lewicę od głównonurtowego antyklerykalizmu, jest również jego wykluczający charakter. Nie chodzi w nim o przekonanie ludzi wierzących czy wytłumaczenie im, że na przykład zamiast mszy w intencji obrony miejsc pracy, należałoby zorganizować strajk okupacyjny, a związkowe pielgrzymki na Jasną Górę to marnowanie składkowych pieniędzy. Polega on na obrzucaniu wyzwiskami oraz określeniu przeciwników mianem „ciemnoty”, czasem jeszcze podkreślając, że chodzi o „wieśniaków”, podkreślając ich opozycję ze światłymi, wykształconymi mieszkańcami miast. Świetnie wpisuje się w schemat, w którym neoliberalna, kapitalistyczna elita zarządza szarą masą, którą jednocześnie pogardza. Pokrywa się trochę z podziałem klasowym, ponieważ głównonurtowymi antyklerykałami są właśnie zwolennicy obecnego systemu, którzy pragną skrajnego indywidualizmu, a religię krytykują między innymi za jego ograniczanie. Kościół jest więc zły, ponieważ na przykład popiera zakaz handlu w niedzielę, czyli „wtrąca się w relacje między pracodawcą a pracownikiem”. Paradoksalnie, nawet w retoryce wielu hierarchów łatwiej znaleźć prospołeczne wątki, niż w wypowiedziach najbardziej radykalnych antyklerykałów. W ruchach społecznych – lokatorskim czy związkowym, spotkamy osoby wierzące, które z chrześcijańskich wartości czerpią pewne przywiązanie do wspólnotowości czy szacunek dla drugiego człowieka. Nie godzą się na niesprawiedliwość i wyzysk właśnie dlatego, że są religijne. Nie czyni ich to gorszymi, a wręcz przeciwnie, współpraca z nimi może być bardzo owocna. Gdybyśmy myśleli w kategoriach głównonurtowego antyklerykalizmu, powinniśmy zwymyślać takich ludzi za wiarę w zabobony i niepodążanie za nowoczesnością. To przecież w nich należy szukać głównego wroga, ponieważ linia podziałów przebiega nie ze względu na przynależność klasową, lecz stosunek do krzyża. „Postępowa” lewica światopoglądowa głównego wroga widzi przecież nie w kapitaliście, czy nawet związanych z nim kościelnych hierarchach, ale w obrońcach telewizji Trwam. Jak mogą te żałosne mohery walczyć o jakąś swoją telewizję, której wprawdzie nie oglądamy, ale i tak jej nie chcemy w naszej kablówce – mówią „postępowi lewicowcy”. Warto też zastanowić się, czym skończyłaby się nagła laicyzacja społeczeństwa polskiego w obecnych warunkach, bez wcześniejszej zmiany mentalności. Religią stałby się już całkowicie pieniądz oraz wolny rynek. Zniknęłyby pewne religijnie motywowane opory przed wykorzystywaniem innych. Antyklerykalizm głupców prowadzi do powstania nowej religii – skrajnego neoliberalizmu. Z tym wyznaniem będzie się z kolei o wiele trudniej zmierzyć, niż nawet z najbardziej skrajnymi i fanatycznymi odłamami współczesnego katolicyzmu. Już wyrządziło ono o wiele większe szkody w społeczeństwie. Jeśli więc chcemy prowadzić działalność antyklerykalną, ale realną, społeczną, rozmawiajmy z wierzącymi bez poczucia wyższości i starajmy się ich przekonać. Trzeba również pamiętać, że nie każdy antyklerykał to nasz sojusznik. Czasami sprzeciw wobec działań kościoła i religii może wynikać z motywacji oraz haseł bardzo dalekich od jakiejkolwiek lewicowości. Z kolei na lewicy jest moim zdaniem miejsce także dla osób wierzących, a nawet praktykujących.
Piotr Ciszewski
|
poniedziałek, 17 września 2012
Sri Lanka: biskupi o prawach człowieka
Szczególny niepokój episkopatu Sri Lanki budzi położenie więźniów. Ich bicie i poniżanie stanowi „zwyczajny” sposób traktowania przez służby więzienne. Często doprowadza to do poważnych obrażeń ciała, a nawet do śmierci. Stanowi to wyraźne łamanie prawa międzynarodowego. Z kolei trwający od ponad dwóch miesięcy strajk nauczycieli akademickich żądających większych uprawnień i swobód natrafia na nieugięty opór władz. W odpowiedzi zamknięto tylko większość wydziałów, zaogniając jeszcze sytuację. Biskupi zwracają w tym kontekście uwagę, że próba sił odbije się nieuchronnie na przyszłych pokoleniach.
"Avvenire" krytykuje ideologię konsumpcjonizmu
Włoski katolicki dziennik "Avvenire" jest zaniepokojony "gorączką", jaka towarzyszy zbliżającej się premierze telefonu iPhone 5. Według gazety, narodził się swoisty "rasizm technologiczny", czyli dyskryminowanie tych, którzy nie mają najnowszych modeli.
- Te same technologie, które uczyniły świat bardziej horyzontalnym grożą teraz tym, że przyniosą nowe napięcia - stwierdza prof. Giaccardi na łamach katolickiego dziennika.
sobota, 15 września 2012
Elektrownie atomowe w Polsce
To wszystko nie dotyczy odpadów najgroźniejszych ! Przez 60 lat stosowania technologii nuklearnej nie rozwiązano problemu składowania odpadów wysoko- radioaktywnych. Składuje się je najczęściej przejściowo na terenach EJ w basenach chłodzących. Miejsca te są dużo słabiej zabezpieczone na wypadek np. ataku terrorystów. (Uderzenie samolotu w taki basen lub budynek, w którym składowany jest pluton oddzielony od wypalonego paliwa, miałoby katastrofalne skutki, znacznie poważniejsze niż w wypadku Czarnobylu.
1) Rejestruje się zgony a nie przypadki zachorowań na rozmaite nowotwory
2) Nie uwzględnia się lepszej opieki medycznej wobec pracowników elektrowni jądrowych. Częste badania pozwalają szybciej wykryć nowotwór, a im diagnoza wcześniejsza, tym leczenie skuteczniejsze
3) Pracownicy elektrowni jądrowych są już na wstępie poddawani ostrej selekcji, eliminowane są osoby ze skłonnością do chorób (można podejrzewać, że zadaje się pytania o występowanie chorób nowotworowych w rodzinie), więc samo to powoduje, że próba do badań statystycznych nie jest wybierana losowo (czasem takie badania pokazują wręcz, że liczba przypadków raka u pracowników jest mniejsza niż u reszty populacji). Występuje tzw. efekt zdrowego pracownika
4) W badaniach statystycznych są uwzględniani nawet pracownicy zatrudnieni na krótki czas, co powoduje „rozcieńczenie” przypadków raka wśród ogólnej puli pracowników.
5) Wiek pracowników nie przekracza 45 lat, należałoby monitorować emerytowanych pracowników, aby mieć wgląd w ryzyko wcześniejszego ujawnienia się nowotworów niż w przypadku reszty populacji. Krzywa zachorowalności na nowotwory wskazuje, że większość przypadków raka pojawia się u osób starszych niż osoby uwzględniane przy badaniach statystycznych dotyczących pracowników elektrowni atomowych (dane Krajowego Rejestru Nowotworów za 2004 rok). Nie jest w interesie zwolenników energetyki jądrowej przeprowadzanie badań byłych pracowników elektrowni i związanych z nimi zakładów.
6) Do likwidacji skutków tak zwanych „incydentów” (wycieki substancji promieniotwórczych) używani są pracownicy czasowo zatrudnieni.
Istnieje jednak wiele prac naukowych i artykułów prasowych zajmujących zupełnie odmienne stanowisko wobec rzekomej nieszkodliwości elektrowni jądrowych i stanowisk wydobycia i obróbki substancji promieniotwórczych:
1) Wokół elektrowni jądrowych w Niemczech stwierdzono większą o 22% ilość chorób nowotworowych u dzieci mieszkających w pobliżu elektrowni jądrowych. Częstość występowania raka była zależna od odległości od elektrowni jądrowej. Przeprowadzono dodatkowe badania, które wykazały 54% wzrost zachorowań na raka u małych dzieci (poniżej 5 lat), 36% wzrost ilości zachorowań na białaczkę u dzieci w wieku 0-14 lat oraz aż 76% wzrost przypadków u małych dzieci (0-5 lat). Badania wykazały znacznie większą wrażliwość małych dzieci na promieniowanie. Co więcej, wykazano obecność zwiększonego promieniowania w glebie, wodzie oraz roślinności, co świadczy o wyciekach z reaktorów.
2) Badania wykazały zwiększoną zachorowalność na białaczkę wśród dorosłych mieszkańców okolic elektrowni jądrowej Pilgrim’s, Plymouth.
3) Badania British Medical Journal obejmujące 407,000 pracowników w 15 krajach (przez 15 lat monitorowano stan ich zdrowia) wskazały na 2% wzrost śmiertelności na raka (nie uwzględniano zachorowań a tylko zgony). Może wydawać się to mało, jednak należy uwzględnić lepszą opiekę medyczną i diagnostykę, jaką objęto tych pracowników. Poza tym badanie wskazuje, że nawet stosunkowo niskie dawki promieniowania (95% pracowników nie dostało więcej niż 50mSv) zwiększają zachorowalność na raka, wbrew informacjom, że małe, rozłożone w czasie dawki promieniowania są nieszkodliwe.
4) U pracowników elektrowni jądrowych występuje większa śmiertelność ). Przebadano ponad 65.000 pracowników5związana z chorobami serca ( zatrudnionych pomiędzy 1946 i 2002 rokiem w 4 placówkach British Nuclear Fuels plc. Badania wykazały, że długoterminowo przyjmowane niewielkie dawki promieniowania powodują wzrost liczby zgonów na atak serca. Podobny efekt obserwowano u mieszkańców Hiroshimy, którzy przeżyli wybuch bomby.
5) Stwierdzono częstsze występowanie nowotworów u mieszkańców okolic EJ w Trilo (Hiszpania), odwrotnie proporcjonalne do dystansu od elektrowni.
6) Wykazano zwiększenie zachorowań na białaczkę wśród dzieci mieszkających w mieście Chepstown (Północna Walia) sąsiadujących z elektrownią jądrową Oldbury , jak również u dzieci mieszkających nad zbiornikami wodnymi, do których uwalniane są substancje promieniotwórcze z ośrodków Berkeley, Hinkley Point i Amersham International. W mieście Burnam on Sea (Północna Walia) stwierdzono częstsze występowanie raka prostaty i piersi.
7) U mieszkańców Północnej Walii wykazano wzrost liczby zachorowań na raka piersi oraz na inne nowotwory.
8) Stwierdzono statystycznie istotny wzrost zachorowań na raka wśród pracowników Instytutu Atomowego w Obnińsk (Rosja), gdzie powstała pierwsza na świecie elektrownia jądrowa. Również wśród mieszkańców tego miasta stwierdzono częstsze występowanie wszystkich typów nowotworów.
9) Na początku lat ’90 odkryto zwiększoną ilość przypadków białaczki i chłoniaka typu NHL (non-Hodgkin’s lymphoma) u dzieci z okolic elektrowni w Sellafield w Anglii oraz ośrodków z nią związanych: AWE Burghfield i UKAEA Dounreay. Pierwszy z nich zajmuje się militarnym zastosowaniem materiałów promieniotwórczych; energetyka jądrowa w jawny sposób jest związania z produkcją broni jądrowej, choćby przez dostarczanie plutonu będącego produktem rozpadu uranu stosowanego jako paliwo w reaktorach). Sellafield „zasłynęło” z wycieku zawierającego silnie promieniotwórczy ruten i rod 106, który doprowadził do zamknięcia pobliskiej plaży, nie licząc ze stale usuwanej z terenu zakładu radioaktywnej wody będącej zagrożeniem dla zdrowia ludzi. oraz z tego, że po opublikowaniu badań dotyczących zachorowań na nowotwory firma British Nuclear Fuel odradzała pracownikom płodzenie dzieci. Okazało się też, że u dzieci mężczyzn pracujących w elektrowni jądrowej Sellafield częściej występują przypadki białaczki i chłoniaków.
10) Stwierdzono dwukrotny wzrost zachorowań na białaczkę u dzieci pracowników elektrowni jądrowej w Rocky Flats (USA). Pokazuje to, że skutki działania elektrowni jądrowych sięgają kolejnych pokoleń.
11) Badania wykazały istotny związek pomiędzy występowaniem abberacji chromosomalnych (m. in. translokacji) a dawkami promieniowania otrzymywanymi przez pracowników fińskich elektrowni jądrowych.
Pojawiają się też doniesienia o większym niż dotychczas sądzono wpływie promieniowania na powstawanie nowotworów. Raport brytyjskiej Health Protection Agency stwierdza, że ryzyko raka u osób narażonych na kontakt z trytem może być dwukrotnie większe niż sądzono. Sugeruje on zaostrzenie standardów bezpieczeństwa i zmniejszenia emisji z elektrowni jądrowych. Tryt jest radioaktywnym izotopem wodoru o czasie połowicznego rozpadu wynoszącym 12,3 roku. Powstaje jako efekt uboczny działania w energetyce jądrowej. W wielu awariach elektrowni jądrowych na świecie był uwalniany do środowiska w dużych ilościach.
Justyna Barańska
czwartek, 13 września 2012
Rewizja Celów i Ideałów Katolickiego Robotnika
środa, 12 września 2012
Hiszpania: pomoc dla opuszczonych
Panujący kryzys ekonomiczny i społeczny dotyka dramatyczną liczbę osób i rodzin w Hiszpanii. Życie zakonne na płaszczyźnie instytucji i konkretnych osób „odpowiada hojnie, na tysiąc sposobów, na tak wiele tragedii”. Dla nas „imiona i nazwiska to konkretne twarze, co przekracza biurokratyczną prośbę o pomoc”. Jednak „nie możemy być niewrażliwi wobec społeczeństwa, które spycha niektórych na margines”. Trzeba głośno mówić o niesprawiedliwym podziale konsekwencji kryzysu, być słowem dla tych, którzy „na tysiąc sposobów zostali zmuszeni do milczenia”, chronić „tych, których zostawiliśmy «bez papierów», zabierając im godność osoby, dziecka Bożego”, być pociechą dla opuszczonych i nadzieją dla młodych sfrustrowanych pustymi obietnicami społecznymi i politycznymi – stwierdza jezuita. Jednocześnie zachęca do refleksji we wspólnotach i zespołach duszpasterskich nad dwoma kwestiami: „ludzkim współczuciem wobec osoby, której pomagamy, oraz naszym zakonnym ubóstwem”.
„Wśród nas nie może być mowy o «cięciach», ale o zdecydowanej i skutecznej woli ewangelicznej solidarności, która prowadzi do dzielenia się tym, co się ma, a niekiedy nawet tym, co niezbędne”. Wszyscy potrzebujemy nawrócenia serca, ponieważ korzenie niesprawiedliwości tkwią w problemie natury duchowej. Jego rozwiązanie polega na „nawróceniu duchowym każdego serca i nawróceniu kulturowym społeczeństwa tak, aby przeważyła wola zmiany struktur grzechu, które trapią nasz świat” – czytamy w liście przewodniczącego konferencji hiszpańskich zakonników.
poniedziałek, 10 września 2012
Co oznacza Katolicki Robotnik
niedziela, 9 września 2012
Biskup Tutu: Bush pod sąd!
piątek, 7 września 2012
Watykan na forum ONZ: broń lekka zabójcza dla ubogich
Watykański dyplomata zaznaczył, że broni tej nigdy nie można traktować jak zwyczajnego produktu handlowego. Stolica Apostolska w pełni popiera międzynarodowe mechanizmy prawne, które mają kontrolować produkcję i sprzedaż tego typu broni. Ostatnie lata pokazały jednak, że aby procedury te były skuteczne, należy zacieśnić współpracę międzynarodową. Niezbędne jest również ustalenie jasnych kryteriów dotyczących eksportu, składowania oraz niszczenia tej broni w ramach procesów pokojowych. Stolica Apostolska wskazuje też na potrzebę działań edukacyjnych nastawionych na promocję kultury pokoju i walkę z przestępczością. Na marginesie dyskusji o broni ręcznej i lekkiej watykański dyplomata przypomniał o kategorii społecznej, która najdotkliwiej cierpi z powodu używania tej broni, a mianowicie o dzieciach. Zazwyczaj są one jej biernymi ofiarami. Niekiedy jednak bywają one również wcielane do oddziałów zbrojnych i same są zmuszone do posługiwania się bronią. Abp Chullikatt przypomniał w tym kontekście o potrzebie wypracowania specjalnych programów reedukacyjnych dla nieletnich. Powinien być to stały element uśmierzania konfliktów, rozbrojenia i demobilizacji.