wtorek, 3 września 2013

Chrześcijański socjalizm w USA

W święta Wielkiej Nocy - aby symbolika akcji była widoczna - Jacob Coxey wyprowadza swój Commonweal of Christ z Mabillon w Ohio, by, jak wyznał drugiemu bohaterowi wyprawy, Charlesowi Brownowi, "wysłać petycję na własnych nogach". Miał na myśli protest wobec rosnącej niesprawiedliwości społecznej w USA. Pomysł armii zrodził się z obserwacji w Kalifornii  nieustannych przemarszów "armii przemysłowych" - bezrobotnych poszukujących bezskutecznie pracy. Oni to mieli stanowić trzon armii Coxeya pod sztandarem Chrystusa, którego  wizerunek zastanawiająco przypominał twarz Browna - autora obrazu (był malarzem amatorem, m.in. namalował cykl czternastu olejnych obrazów dający "wgląd w wielka finansową konspirację lat 1861-1865"). Masowe redukcje, rosnące zadłużenie gospodarstw rolnych zamieniły robotników i farmerów w trampów przebiegających Amerykę w poszukiwaniu pracy. Bezrobotny nie jest jeszcze zmitologizowanym i uromantycznionym hobo, ale żyjącym z dorywczych prac bezdomnym włóczęgą. Jest również świetnym elementem antystrajkowym. Jednakże epilog krucjaty armii Coxeya graniczy z farsą. Triumfalny pochód na stolicę kończy się na... trawniku Białego Domu. Przywódcy Commonweal of Christ zostają aresztowani za wtargnięcie na teren państwowy. "Armia" idzie w rozsypkę, ale problemy pozostają. Inne armie bezrobotnych szykują się do krucjaty na Waszyngton. Coxey jest, według mojego rozeznania, protoplastą pewnego planu, który znajdzie uznanie kilka dekad później. Proponuje bowiem tzw. Ustawę Dobrej Drogi, łagodzącą skutki bezrobocia i uwalniającą od rabunkowej działalności spółek kolejowych. Sekretarz skarbu powinien wypuścić pięćset milionów dolarów, przeznaczając je na zorganizowanie - przez ministra wojny - bezrobotnych w armię, która zajmie się budową i naprawą dróg. Coxey przewidywał ośmiogodzinny dzień pracy przy dniówce jeden dolar pięćdziesiąt centów. To zapowiedź robót publicznych New Dealu. Podobnie do czasów kryzysu w średniowieczu, gdy obserwujemy, że masy bezrobotnych rzemieślników, chłopów, zbiegów z klasztorów, jak pisze Norman Cohn w "The Quest for Millenium", stają się najbardziej podatne na hasła utworzenia Królestwa Bożego na ziemi, tak pod koniec XIX w. na ziemi amerykańskiej krucjatę podejmują farmerzy i bezrobotni. Wyruszają armie z Ohio. W Kalifornii armię tworzy Charles T. Kelly, a część drogi przebywa z nią Jack London. W Teksasie tworzą swoje armie John Fly i Samuel Galvin. Generał Hogan kradnie wagony w Montanie w tych samych celach, "Jumbo" Cantwell zaś przebiega drogi i bezdroża stanów w nowej, rewiwalistycznej konwencji.

[...]

Chrześcijaństwo społeczne inspiruje utopie, utopia wiedzie w obszary społeczeństw urzeczywistniających nauki Chrystusa. Pouczająca jest historia powieści Albina Turgeego, okrzykniętego hałaśliwie amerykańskim Victorem Hugo. W "Murvale Eastman. Christian Socialist" (1890) Turgee opowiada o rozprzestrzenianiu się społecznej ewangelii w dzielnicach nędzy. Tytułowy   bohater otrzymuje list z zapytaniem, dlaczego nigdy nie porusza problemu pracy i kapitału w swoich kazaniach. Aby poznać rzeczywiste warunki robotników, decyduje się zostać woźnicą tramwaju konnego i odkrywa kilka zastanawiających zjawisk: pogardliwy stosunek pracodawców do robotników, dehumanizacje pracy (woźnice są anonimowi, odróżnić  można ich jedynie po numerach), upadek małych przedsiębiorstw i rozpad więzi społecznej w mieście. Te wszystkie zjawiska przemieniają tytułowego bohatera w społecznego kaznodzieję-reformatora. Pod wpływem książki Turgeego Charles Sheldon spędza incognito wiele tygodni pośród robotników różnych zawodów. Z tych doświadczeń pastora z Topeki wyrasta nader popularna utopia "In His Steps, What Gould Jesus Do" (1897). Jej bohater, wielebny Henry Maxwell, poruszony uwaga przygodnego trampa(który dla podkreślenia dramatyczności sytuacji w chwilę potem umiera z wycieńczenia) o objętości kościoła ma sprawy biedoty, rozpoczyna działalność reformatorską. Nakłania wiernych do dobrowolnej przysięgi posłuszeństwa nakazano nauki Chrystusa. Pod wpływem przysięgi superintendent jednej ze spółek ujawnia naruszenie przez nią ustawy antymonopolowej Interstate Comerce Act. Prezydent college’u decyduje o wkroczeniu ekspertów do polityki, mając nadzieję, że w ten sposób zlikwiduje machinacje bossów partyjnych. Redaktor naczelny pisma rezygnuje z zamieszczenia ogłoszeń, jak też tanich sensacji, znany piosenkarz podejmuje krucjatę przeciw alkoholowi itd. W literaturze eksponującej "społeczną ewangelię" dominuje wątek indywidualnej przemiany. Ilość poruszonych przez literaturę problemów uzmysławia powagę sytuacji i zapowiada kierunek reformy społecznej, np. krucjatę na rzecz prohibicji (zaczyna się Kansas, by w latach dwudziestych ogarnąć całe USA), zmianę postawy przeważającej części kleru wobec bolączek socjalnych(obraz bogatej Ameryki w stylu papy Russella Conwella przestaje obowiązywać). Chrześcijaństwo społeczne pod wpływem Washingtona Gladdena, George’a D. Herrona, Williama D.P Blissa nabiera wielkiego rozmachu. Mnożą się organizacje charytatywne i związkowe: Charity Organization Society, Provident Loan Society, Legal Aid Society, Christian Labor Union, The Society of Christian Socialists. Pastorzy i księża zaczynają walkę z rozpasanym indywidualizmem, który w rzeczywistości oznacza egoizm i równość nielicznych, z kościołami - bastionami konserwatyzmu. Chrystianizacja millieu, przetłumaczenie  ewolucjonizmu na język doktryny chrześcijańskiej - oto zadanie kleru, ale i powieści społecznej. Utopie propagujące swoja wersję  socjalizmu chrześcijańskiego (np. Walter Rauschenbusch w pracach "Christianity And Social Crisis" z 1907 r. i "Christianizing The Social Order" z 1912 r.) skutecznie przekształcają wizję George’a w doktrynę chrześcijańską. Propagują ją z niemniejszym ferworem i zacięciem millenarystycznym niż on sam. "Stoimy na przecięciu dróg. Jesteśmy aktorami wielkiego historycznego dramatu. Jedynie od nas zależy decyzja, czy zaświta nowa era dzięki przemianie  świata w Królestwo Boże, czy też cywilizację Zachodu zstąpi do grobu cywilizacji martwych, a Bóg będzie musiał zaczynać od nowa" w podobny sposób zadanie "socjalnych ewangelistów" przedstawia wielebny Josiah Strong: "Ideałem chrześcijaństwa jest takie społeczeństwo, w którym wola Bożą jest wypełniona równie doskonale, jak w niebiosach […], a jest to niczym innym jak Królestwem Bożym w pełni zrealizowanym na ziemi". Nauki Chrystusa , mają sprawić, ze miasto - Babilon - "zostanie odkupione".


0 komentarze:

Prześlij komentarz