W święta Wielkiej Nocy - aby symbolika akcji była widoczna
- Jacob Coxey wyprowadza swój Commonweal of Christ z Mabillon w Ohio, by, jak
wyznał drugiemu bohaterowi wyprawy, Charlesowi Brownowi, "wysłać petycję
na własnych nogach". Miał na myśli protest wobec rosnącej
niesprawiedliwości społecznej w USA. Pomysł armii zrodził się z obserwacji w
Kalifornii nieustannych przemarszów
"armii przemysłowych" - bezrobotnych poszukujących bezskutecznie
pracy. Oni to mieli stanowić trzon armii Coxeya pod sztandarem Chrystusa,
którego wizerunek zastanawiająco
przypominał twarz Browna - autora obrazu (był malarzem amatorem, m.in. namalował
cykl czternastu olejnych obrazów dający "wgląd w wielka finansową konspirację
lat 1861-1865"). Masowe redukcje, rosnące zadłużenie gospodarstw rolnych
zamieniły robotników i farmerów w trampów przebiegających Amerykę w poszukiwaniu
pracy. Bezrobotny nie jest jeszcze zmitologizowanym i uromantycznionym hobo,
ale żyjącym z dorywczych prac bezdomnym włóczęgą. Jest również świetnym
elementem antystrajkowym. Jednakże epilog krucjaty armii Coxeya graniczy z farsą.
Triumfalny pochód na stolicę kończy się na... trawniku Białego Domu. Przywódcy Commonweal
of Christ zostają aresztowani za wtargnięcie na teren państwowy.
"Armia" idzie w rozsypkę, ale problemy pozostają. Inne armie bezrobotnych
szykują się do krucjaty na Waszyngton. Coxey jest, według mojego rozeznania,
protoplastą pewnego planu, który znajdzie uznanie kilka dekad później.
Proponuje bowiem tzw. Ustawę Dobrej Drogi, łagodzącą skutki bezrobocia i
uwalniającą od rabunkowej działalności spółek kolejowych. Sekretarz skarbu
powinien wypuścić pięćset milionów dolarów, przeznaczając je na zorganizowanie
- przez ministra wojny - bezrobotnych w armię, która zajmie się budową i
naprawą dróg. Coxey przewidywał ośmiogodzinny dzień pracy przy dniówce jeden
dolar pięćdziesiąt centów. To zapowiedź robót publicznych New Dealu. Podobnie do
czasów kryzysu w średniowieczu, gdy obserwujemy, że masy bezrobotnych rzemieślników,
chłopów, zbiegów z klasztorów, jak pisze Norman Cohn w "The Quest for
Millenium", stają się najbardziej podatne na hasła utworzenia
Królestwa Bożego na ziemi, tak pod koniec XIX w. na ziemi amerykańskiej
krucjatę podejmują farmerzy i bezrobotni. Wyruszają armie z Ohio. W Kalifornii
armię tworzy Charles T. Kelly, a część drogi przebywa z nią Jack London. W
Teksasie tworzą swoje armie John Fly i Samuel Galvin. Generał Hogan kradnie wagony w Montanie w tych samych
celach, "Jumbo" Cantwell zaś przebiega drogi i bezdroża stanów w
nowej, rewiwalistycznej konwencji.
[...]
Chrześcijaństwo społeczne inspiruje utopie, utopia wiedzie
w obszary społeczeństw urzeczywistniających nauki Chrystusa. Pouczająca jest
historia powieści Albina Turgeego, okrzykniętego hałaśliwie amerykańskim
Victorem Hugo. W "Murvale Eastman. Christian Socialist" (1890)
Turgee opowiada o rozprzestrzenianiu się społecznej ewangelii w dzielnicach
nędzy. Tytułowy bohater otrzymuje list
z zapytaniem, dlaczego nigdy nie porusza problemu pracy i kapitału w swoich
kazaniach. Aby poznać rzeczywiste warunki robotników, decyduje się zostać
woźnicą tramwaju konnego i odkrywa kilka zastanawiających zjawisk: pogardliwy
stosunek pracodawców do robotników, dehumanizacje pracy (woźnice są anonimowi,
odróżnić można ich jedynie po numerach),
upadek małych przedsiębiorstw i rozpad więzi społecznej w mieście. Te wszystkie
zjawiska przemieniają tytułowego bohatera w społecznego kaznodzieję-reformatora.
Pod wpływem książki Turgeego Charles Sheldon spędza incognito wiele tygodni pośród
robotników różnych zawodów. Z tych doświadczeń pastora z Topeki wyrasta nader
popularna utopia "In His Steps, What Gould Jesus Do" (1897).
Jej bohater, wielebny Henry Maxwell, poruszony uwaga przygodnego trampa(który
dla podkreślenia dramatyczności sytuacji w chwilę potem umiera z wycieńczenia)
o objętości kościoła ma sprawy biedoty, rozpoczyna działalność reformatorską.
Nakłania wiernych do dobrowolnej przysięgi posłuszeństwa nakazano nauki
Chrystusa. Pod wpływem przysięgi superintendent jednej ze spółek ujawnia
naruszenie przez nią ustawy antymonopolowej Interstate Comerce Act. Prezydent
college’u decyduje o wkroczeniu ekspertów do polityki, mając nadzieję, że w ten
sposób zlikwiduje machinacje bossów partyjnych. Redaktor naczelny pisma
rezygnuje z zamieszczenia ogłoszeń, jak też tanich sensacji, znany piosenkarz
podejmuje krucjatę przeciw alkoholowi itd. W literaturze eksponującej "społeczną
ewangelię" dominuje wątek indywidualnej przemiany. Ilość poruszonych przez
literaturę problemów uzmysławia powagę sytuacji i zapowiada kierunek reformy
społecznej, np. krucjatę na rzecz prohibicji (zaczyna się Kansas, by w latach
dwudziestych ogarnąć całe USA), zmianę postawy przeważającej części kleru wobec
bolączek socjalnych(obraz bogatej Ameryki w stylu papy Russella Conwella
przestaje obowiązywać). Chrześcijaństwo społeczne pod wpływem Washingtona
Gladdena, George’a D. Herrona, Williama D.P Blissa nabiera wielkiego rozmachu. Mnożą się organizacje charytatywne i
związkowe: Charity Organization Society, Provident Loan Society, Legal Aid Society,
Christian Labor Union, The Society of Christian Socialists. Pastorzy i
księża zaczynają walkę z rozpasanym indywidualizmem, który w rzeczywistości
oznacza egoizm i równość nielicznych, z kościołami - bastionami konserwatyzmu.
Chrystianizacja millieu, przetłumaczenie
ewolucjonizmu na język doktryny chrześcijańskiej - oto zadanie kleru,
ale i powieści społecznej. Utopie propagujące swoja wersję socjalizmu chrześcijańskiego (np. Walter Rauschenbusch
w pracach "Christianity And Social Crisis" z 1907 r. i "Christianizing
The Social Order" z 1912 r.) skutecznie przekształcają wizję George’a
w doktrynę chrześcijańską. Propagują ją z niemniejszym ferworem i zacięciem
millenarystycznym niż on sam. "Stoimy na przecięciu dróg. Jesteśmy
aktorami wielkiego historycznego dramatu. Jedynie od nas zależy decyzja, czy zaświta
nowa era dzięki przemianie świata w
Królestwo Boże, czy też cywilizację Zachodu zstąpi do grobu cywilizacji
martwych, a Bóg będzie musiał zaczynać od nowa" w podobny sposób zadanie "socjalnych
ewangelistów" przedstawia wielebny Josiah Strong: "Ideałem
chrześcijaństwa jest takie społeczeństwo, w którym wola Bożą jest wypełniona
równie doskonale, jak w niebiosach […], a jest to niczym innym jak Królestwem
Bożym w pełni zrealizowanym na ziemi". Nauki Chrystusa , mają sprawić, ze
miasto - Babilon - "zostanie odkupione".
0 komentarze:
Prześlij komentarz