Komentarze pojawiające
się w polskich mediach zarówno laickich, jak i katolickich wyraźnie
nie radzą sobie z „rozgryzieniem” papieskiego przesłania z
podróży do Rio de Janeiro. Najciekawszą analizę, niestety tylko
skrótową, przedstawił Jarosław Makowski, stwierdzając, że
pontyfikat Franciszka nie jest ani konserwatywny ani liberalny, tylko
„rewolucyjny”. Współgra to z wypowiedzią na Twitterze Leonarda
Boffa, który podkreślał, że „nie można zapomnieć, że to jest
papież z Ameryki Łacińskiej, wierny latynoskiej teologii, co
słychać pośrednio w jego przemówieniach”.
Polskie komentarze wiele
miejsca poświęciły stosunkowi biskupa Rzymu do homoseksualizmu czy
też kwestii posługi sakramentalnej dla osób rozwiedzionych.
Wszystko przyćmiła oczywiście zapowiedź Światowych Dni Młodzieży
w Krakowie w 2016 r. Tematy społeczne i eklezjalne (dotyczące
działania Kościoła) znalazły się na marginesie relacji z Rio, do
czego przykłada się zresztą watykański Sekretariat Stanu nie
publikując do dzisiaj polskich tłumaczeń dwóch ważnych mów:
skierowanej do brazylijskich biskupów oraz do przedstawicieli CELAM
(konferencji episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów.)
1.
W przemówieniu do
biskupów Brazylii papież zwraca szczególną uwagę na miejsce
Kościoła w społeczności, tej na poziomie lokalnym oraz w
społeczeństwie jako całości. Bardzo często w Polsce mówi się o
potrzebach Kościoła, o problemach, jakie napotyka, o
niesprzyjających mediach. Papież proponuje inną perspektywę.
Przedstawia uczniów idących do Emaus, uciekających z Jerozolimy
jako metafory tych, którzy Kościołem się zawiedli, od Kościoła
odeszli, o nim zapomnieli. Dlaczego?
„Może Kościół
wydał im się za słaby? Może za daleki od ich potrzeb, zbyt
biedny, by nimi się zająć, zbyt zimny, zbyt zajęty swoimi
sprawami, uwięziony w swoich sztywnych formułach? A może wydaje
się, że w dzisiejszym świecie jest jakimś reliktem przeszłości,
nieprzygotowanym na nowe wyzwania? Może potrafi mówić do dzieci,
ale nie umie do dorosłych?”
Papież wzywa do
zastanowienia się nad powyższymi pytaniami, do zrozumienia jaka
jest misja Kościoła wobec uciekających do innych wyznań lub
tracących wiarę uczniów.
„Potrzebujemy
Kościoła niebojącego się iść w noc, Kościoła gotowego spotkać
się z nimi w drodze, i gotowego rozmawiać. Potrzebujemy Kościoła
otwartego na dialog z tymi z uczniów, którzy – opuściwszy
Jerozolimę – błąkają się bez celu, sami, rozczarowani
chrześcijaństwem.”
Tekst jest rewolucyjny,
szczególnie gdy czyta się go w polskiej rzeczywistości. Kościół
oblężonej twierdzy, zamknięty na dialog z innymi – to szczególne
schorzenie, parę tygodni temu obserwowane na przykładzie sprawy ks.
Lemańskiego. Kościół żądający, wskazujący i piętnujący jest
bardzo daleki od papieskiej wizji Kościoła XXI wieku.
Franciszek opisuje
wyzwania dla brazylijskiego episkopatu, na pierwszym miejscu
stawiając troskę o lepszą formację biskupów i księży, o ich
gotowość do wychodzenia poza utarte schematy. Jednocześnie papież
wskazuje, że wzrastać powinna kolegialność i solidarność
episkopatu a ograniczać jego centralna biurokracja. Dodatkowo
zmieniać się w Kościele powinna rola kobiet (choć jak papież
przyznał, w trakcie konferencji prasowej na pokładzie samolotu, nie
oznacza to dopuszczenia kobiet do kapłaństwa). Jako główne
problemy, których dotykać ma Kościół podkreślone zostały:
edukacja, ochrona zdrowia i harmonia (spójność) społeczna.
2.
Jeszcze ważniejszą
wypowiedzią papieską jest posłanie do biskupów CELAM. Komentując
je Boff zwraca uwagę, że jest to „najbardziej poważne
przesłanie” Franciszka, uznającego, że „Kościół nie nadąża
z reformowaniem swoich struktur”. Odnosząc się do końcowego
dokumentu CELAM z Aparecidy z 2007 r., papież stawia
latynoamerykańskim hierarchom swoiste „pytania sprawdzające”.
Należą do nich np. „Czy nasza praca i praca naszych księży
jest duszpasterstwem czy administracją? Kto z niej korzysta: Kościół
jako organizacja czy lud boży? Czy walczymy z pokusą reagowania na
poważne problemy, tylko wtedy gdy już się pojawią? Czy nasza
postawa jest proaktywna? Czy rady diecezjalne i parafialne,
duszpasterskie bądź ekonomiczne, dają świeckim rzeczywistą
możliwość udziału w konsultacji, organizowaniu i planowaniu
duszpasterstwa? Czy wspieramy i towarzyszymy wiernym, wyrzekając się
pokusy manipulowania nimi lub traktowania ich jak dzieci?”
Franciszek wskazuje na
współczesne zagrożenia dla misji Kościoła. Ich katalog,
dostrzeżony przez światowe media, nie dla wszystkich wydaje się
oczywisty. Obok ideologizacji Ewangelii, czyli jej interpretowania
bez uwzględniania tego, czym jest i co mówi o niej Kościół,
biskup Rzymu zwraca uwagę na funkcjonalizm i klerykalizm. To ostanie
sformułowanie pozostało niezrozumiane przez część polskich
katolików. Dla papieża to właśnie klerykalizm odpowiada za „brak
dojrzałości i chrześcijańskiej wolności u świeckich”.
Jeśli chodzi o
zastępowanie Dobrej Nowiny ideologią, papież wymienia cztery
pokusy: redukcjonizm socjologiczny (interpretowanie Ewangelii w duchu
nauk społecznych, czy to liberalizmu, czy marksizmu), psychologizm
(ukazywanie relacji z Jezusem jako sposobu budowy samoświadomości,
prowadzące do skoncentrowania się na sobie), gnostycyzm
(charakterystyczny, jak określa to papież, dla „oświeceniowych”
katolików, zajętych swoją elitarną wiarą) oraz pelagianizm
(szukający rozwiązań problemów Kościoła poprzez odbudowę
przestarzałych i pozbawionych dziś celu form). Z kolei zagrożenie
funkcjonalizmem wynika z próby opisywania Kościoła poprzez
kryteria skuteczność, co może prowadzić do zredukowania Kościoła
do rodzaju organizacji pozarządowej czy przedsiębiorstwa (jest to
wątek często poruszany w papieskim nauczaniu).
W ostatniej części
przemówienia, papież przedstawia wytyczne dla działalności
duszpasterskiej.
Po pierwsze, papież mówi
o konieczności skupienia się na dniu dzisiejszym: „Każdy
utopijny (ukierunkowany na przyszłość) lub restoracjonistyczny
(ukierunkowany na przeszłość) impuls jest niezdrowy duchowo. Bóg
jest rzeczywistością i objawia się „dzisiaj””. Wzywa
jednocześnie by Kościół wychodził na peryferia teraźniejszości,
na peryferia egzystencji. Do tych uczniów – jak wskazywał biskup
brazylijskim – którzy uciekają z Jerozolimy.
Po drugie, przypomina o
konieczności odrzucenia pokusy przebudowy Kościoła na wzór
przedsiębiorstwa, oparciu się na efektywności jako głównym
kryterium, zatraceniu wymiaru duchowego: „Kościół przestaje
być oblubienicą a staje się administratorem, przestaje być sługą
a staje się inspektorem. Aparecida chce Kościoła-matki,
oblubienicy i sługi, ułatwiającego a nie nadzorującego wiarę”.
Trzecia wskazówka
zawarta w przemówieniu do CELAM odnosi się do dwóch wymiarów
duszpasterstwa: bliskości i możliwości spotkania. Papież opowiada
się przeciwko duszpasterstwu „zasad, regulaminów i procedur”,
proponując w zamian „bliskość, delikatność i ciepło”
jako podstawę życia kościelnego.
Wreszcie, po czwarte,
Franciszek bardzo wyraźnie mówi o roli biskupa. Słowa z Rio są
powtórzeniem i wzmocnieniem wcześniejszego przemówienia
skierowanego do watykańskich dyplomatów:
„Biskupi muszą być
pasterzami, bliskimi ludziom, ojcami i braćmi, łagodnymi,
cierpliwymi i miłosiernymi. Ludźmi miłującymi ubóstwo, zarówno
wewnętrzne jako wolność przed Panem, jak i zewnętrzne jako
prostotę i skromność życia. Ludźmi, którzy nie myślą i nie
zachowują się jak książęta. Ludźmi, którzy nie są ambitni,
ale są poślubieni jednemu kościołowi bez zwracania uwagi na inne
rzeczy. (…) Biskup jest wśród ludzi na trzy sposoby: przed nimi,
wskazując drogę; pośród nich, trzymając ich razem i chroniąc
przed rozpierzchnięciem; za nimi, zapewniając by nikt nie pozostał
z tyłu, ale też, przede wszystkim, by stado samo mogło wywęszyć
nowe ścieżki”.
Marcin Komosa
0 komentarze:
Prześlij komentarz