niedziela, 4 sierpnia 2013

Po papieskiej wizycie w Brazylii. Papież do biskupów


Komentarze pojawiające się w polskich mediach zarówno laickich, jak i katolickich wyraźnie nie radzą sobie z „rozgryzieniem” papieskiego przesłania z podróży do Rio de Janeiro. Najciekawszą analizę, niestety tylko skrótową, przedstawił Jarosław Makowski, stwierdzając, że pontyfikat Franciszka nie jest ani konserwatywny ani liberalny, tylko „rewolucyjny”. Współgra to z wypowiedzią na Twitterze Leonarda Boffa, który podkreślał, że „nie można zapomnieć, że to jest papież z Ameryki Łacińskiej, wierny latynoskiej teologii, co słychać pośrednio w jego przemówieniach”.
Polskie komentarze wiele miejsca poświęciły stosunkowi biskupa Rzymu do homoseksualizmu czy też kwestii posługi sakramentalnej dla osób rozwiedzionych. Wszystko przyćmiła oczywiście zapowiedź Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r. Tematy społeczne i eklezjalne (dotyczące działania Kościoła) znalazły się na marginesie relacji z Rio, do czego przykłada się zresztą watykański Sekretariat Stanu nie publikując do dzisiaj polskich tłumaczeń dwóch ważnych mów: skierowanej do brazylijskich biskupów oraz do przedstawicieli CELAM (konferencji episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów.)
1.
W przemówieniu do biskupów Brazylii papież zwraca szczególną uwagę na miejsce Kościoła w społeczności, tej na poziomie lokalnym oraz w społeczeństwie jako całości. Bardzo często w Polsce mówi się o potrzebach Kościoła, o problemach, jakie napotyka, o niesprzyjających mediach. Papież proponuje inną perspektywę. Przedstawia uczniów idących do Emaus, uciekających z Jerozolimy jako metafory tych, którzy Kościołem się zawiedli, od Kościoła odeszli, o nim zapomnieli. Dlaczego?
Może Kościół wydał im się za słaby? Może za daleki od ich potrzeb, zbyt biedny, by nimi się zająć, zbyt zimny, zbyt zajęty swoimi sprawami, uwięziony w swoich sztywnych formułach? A może wydaje się, że w dzisiejszym świecie jest jakimś reliktem przeszłości, nieprzygotowanym na nowe wyzwania? Może potrafi mówić do dzieci, ale nie umie do dorosłych?”
Papież wzywa do zastanowienia się nad powyższymi pytaniami, do zrozumienia jaka jest misja Kościoła wobec uciekających do innych wyznań lub tracących wiarę uczniów.
Potrzebujemy Kościoła niebojącego się iść w noc, Kościoła gotowego spotkać się z nimi w drodze, i gotowego rozmawiać. Potrzebujemy Kościoła otwartego na dialog z tymi z uczniów, którzy – opuściwszy Jerozolimę – błąkają się bez celu, sami, rozczarowani chrześcijaństwem.”
Tekst jest rewolucyjny, szczególnie gdy czyta się go w polskiej rzeczywistości. Kościół oblężonej twierdzy, zamknięty na dialog z innymi – to szczególne schorzenie, parę tygodni temu obserwowane na przykładzie sprawy ks. Lemańskiego. Kościół żądający, wskazujący i piętnujący jest bardzo daleki od papieskiej wizji Kościoła XXI wieku.
Franciszek opisuje wyzwania dla brazylijskiego episkopatu, na pierwszym miejscu stawiając troskę o lepszą formację biskupów i księży, o ich gotowość do wychodzenia poza utarte schematy. Jednocześnie papież wskazuje, że wzrastać powinna kolegialność i solidarność episkopatu a ograniczać jego centralna biurokracja. Dodatkowo zmieniać się w Kościele powinna rola kobiet (choć jak papież przyznał, w trakcie konferencji prasowej na pokładzie samolotu, nie oznacza to dopuszczenia kobiet do kapłaństwa). Jako główne problemy, których dotykać ma Kościół podkreślone zostały: edukacja, ochrona zdrowia i harmonia (spójność) społeczna.
2.
Jeszcze ważniejszą wypowiedzią papieską jest posłanie do biskupów CELAM. Komentując je Boff zwraca uwagę, że jest to „najbardziej poważne przesłanie” Franciszka, uznającego, że „Kościół nie nadąża z reformowaniem swoich struktur”. Odnosząc się do końcowego dokumentu CELAM z Aparecidy z 2007 r., papież stawia latynoamerykańskim hierarchom swoiste „pytania sprawdzające”. Należą do nich np. „Czy nasza praca i praca naszych księży jest duszpasterstwem czy administracją? Kto z niej korzysta: Kościół jako organizacja czy lud boży? Czy walczymy z pokusą reagowania na poważne problemy, tylko wtedy gdy już się pojawią? Czy nasza postawa jest proaktywna? Czy rady diecezjalne i parafialne, duszpasterskie bądź ekonomiczne, dają świeckim rzeczywistą możliwość udziału w konsultacji, organizowaniu i planowaniu duszpasterstwa? Czy wspieramy i towarzyszymy wiernym, wyrzekając się pokusy manipulowania nimi lub traktowania ich jak dzieci?”
Franciszek wskazuje na współczesne zagrożenia dla misji Kościoła. Ich katalog, dostrzeżony przez światowe media, nie dla wszystkich wydaje się oczywisty. Obok ideologizacji Ewangelii, czyli jej interpretowania bez uwzględniania tego, czym jest i co mówi o niej Kościół, biskup Rzymu zwraca uwagę na funkcjonalizm i klerykalizm. To ostanie sformułowanie pozostało niezrozumiane przez część polskich katolików. Dla papieża to właśnie klerykalizm odpowiada za „brak dojrzałości i chrześcijańskiej wolności u świeckich”.
Jeśli chodzi o zastępowanie Dobrej Nowiny ideologią, papież wymienia cztery pokusy: redukcjonizm socjologiczny (interpretowanie Ewangelii w duchu nauk społecznych, czy to liberalizmu, czy marksizmu), psychologizm (ukazywanie relacji z Jezusem jako sposobu budowy samoświadomości, prowadzące do skoncentrowania się na sobie), gnostycyzm (charakterystyczny, jak określa to papież, dla „oświeceniowych” katolików, zajętych swoją elitarną wiarą) oraz pelagianizm (szukający rozwiązań problemów Kościoła poprzez odbudowę przestarzałych i pozbawionych dziś celu form). Z kolei zagrożenie funkcjonalizmem wynika z próby opisywania Kościoła poprzez kryteria skuteczność, co może prowadzić do zredukowania Kościoła do rodzaju organizacji pozarządowej czy przedsiębiorstwa (jest to wątek często poruszany w papieskim nauczaniu).
W ostatniej części przemówienia, papież przedstawia wytyczne dla działalności duszpasterskiej.
Po pierwsze, papież mówi o konieczności skupienia się na dniu dzisiejszym: „Każdy utopijny (ukierunkowany na przyszłość) lub restoracjonistyczny (ukierunkowany na przeszłość) impuls jest niezdrowy duchowo. Bóg jest rzeczywistością i objawia się „dzisiaj””. Wzywa jednocześnie by Kościół wychodził na peryferia teraźniejszości, na peryferia egzystencji. Do tych uczniów – jak wskazywał biskup brazylijskim – którzy uciekają z Jerozolimy.
Po drugie, przypomina o konieczności odrzucenia pokusy przebudowy Kościoła na wzór przedsiębiorstwa, oparciu się na efektywności jako głównym kryterium, zatraceniu wymiaru duchowego: „Kościół przestaje być oblubienicą a staje się administratorem, przestaje być sługą a staje się inspektorem. Aparecida chce Kościoła-matki, oblubienicy i sługi, ułatwiającego a nie nadzorującego wiarę”.
Trzecia wskazówka zawarta w przemówieniu do CELAM odnosi się do dwóch wymiarów duszpasterstwa: bliskości i możliwości spotkania. Papież opowiada się przeciwko duszpasterstwu „zasad, regulaminów i procedur”, proponując w zamian „bliskość, delikatność i ciepło” jako podstawę życia kościelnego.
Wreszcie, po czwarte, Franciszek bardzo wyraźnie mówi o roli biskupa. Słowa z Rio są powtórzeniem i wzmocnieniem wcześniejszego przemówienia skierowanego do watykańskich dyplomatów:
Biskupi muszą być pasterzami, bliskimi ludziom, ojcami i braćmi, łagodnymi, cierpliwymi i miłosiernymi. Ludźmi miłującymi ubóstwo, zarówno wewnętrzne jako wolność przed Panem, jak i zewnętrzne jako prostotę i skromność życia. Ludźmi, którzy nie myślą i nie zachowują się jak książęta. Ludźmi, którzy nie są ambitni, ale są poślubieni jednemu kościołowi bez zwracania uwagi na inne rzeczy. (…) Biskup jest wśród ludzi na trzy sposoby: przed nimi, wskazując drogę; pośród nich, trzymając ich razem i chroniąc przed rozpierzchnięciem; za nimi, zapewniając by nikt nie pozostał z tyłu, ale też, przede wszystkim, by stado samo mogło wywęszyć nowe ścieżki”.
Marcin Komosa

0 komentarze:

Prześlij komentarz