Neoliberalizm zakłada, że człowiek oprócz wolności pragnie
i dąży do bogacenia się [Th. Hobbes, Lewiatan]. Profesor Uniwersytetu
Jagiellońskiego, Ferdynand Zweig (1896-1988) liberalizm zdefiniował jako ustrój,
"w którym cele gospodarcze, a mianowicie cel niegraniczonego bogacenia
się, wybija się na plan pierwszy. I wolność i własność służą celom utylitaryzmu
materialnego tj. bogaceniu się jednostek w skali największej" Dalej
wskazuje, że celem bogacenia się jest maksymalizacja dochodu. Nie chodzi w nim
o dostarczanie poszukiwanych przez ludzi towarów, lecz o maksimum zysku
właściciela [Liberalizm polskiej myśli ekonomicznej].
Zupełnie odmienne podejście odnajdujemy w chrześcijaństwie.
Bożym jest zamysłem, by człowiekowi się dobrze powodziło także w wymiarze
materialnym: (Pwt 14:26) "Kupisz tam za srebro wszystko, czego pragnie
twoja dusza: większe i mniejsze bydło, wino, sycerę, wszystko, czego życzy
sobie twoja dusza, i spożyjesz tam w obliczu Pana, Boga swego. Będziesz się
cieszył ty i twoja rodzina.. Gdzie indziej (Pwt 6:10) Pan, Bóg twój,
wprowadzi cię do ziemi, o której poprzysiągł przodkom twoim: Abrahamowi,
Izaakowi i Jakubowi, że da tobie miasta wielkie i bogate, których nie budowałeś.
Nie można więc utożsamiać ze złem posiadania bogactwa ani dążenia do
gromadzenia dóbr materialnych. Bogactwo, będące owocem własnej pracy, jest
przejawem bożej łaski i błogosławieństwa (Pwt 2:7). Bowiem, to Bóg jest
stworzycielem świata materialnego i niematerialnego (Rdz 1:1-30). To On w swej
dobroci i szczodrości ofiarował ludzkości nieprzebrane bogactwo, jakim jest
nasza planeta - Ziemia i jej zasoby przyrody (Rdz 1:29). Pozornie więc
chrześcijaństwo wydaje się być zbieżne z liberalizmem. Zbieżność ta jest jednak
tylko powierzchowna. Bowiem bogactwo materialne jest wkomponowane w szerszy
kontekst boskiej sprawiedliwości.
Boże źródło bogactwa implikuje, by nie było ono zdobywane w sposób
niesprawiedliwy, sprzeczny z moralnością. Nawet jeśli jakieś praktyki są w
pewien sposób ugruntowane, zalegalizowane, to nadużycie swojej pozycji,
zatajone informacje (Kpł 19:14), wyzysk, ucisk (Kpł 19:13) i wszelka krzywda
nie znajdują usprawiedliwienia przed Bogiem. Bowiem w Piśmie czytamy: (Kpł
25:14) Kiedy więc będziecie sprzedawać coś bliźniemu albo kupować coś od
bliźniego, nie wyrządzajcie krzywdy jeden drugiemu. W powyższym wersecie
nie chodzi tutaj li tylko o przemoc fizyczną, rabunek, oszustwo na cenie, wadze
(Prz 20:10), lecz również (Kpł 19:13) "Nie będziesz uciskał bliźniego,
nie będziesz go wyzyskiwał. oraz (Kpł 19:14): " Nie będziesz
złorzeczył głuchemu. Nie będziesz kładł przeszkody przed niewidomym".
Ostatni zacytowany werset interpretuje się jako zakaz dawania rad czy sprzedaży
produktów lub usług, które mogłyby się okazać szkodliwe dla kontrahenta w
wymiarze materialnym, jak i moralnym. Zakaz ten rozciąga się także na pracę
najemną o czym jest mowa w innym rozdziale opracowania. Chrześcijaństwo wraz z
judaizmem odrzuca zasadę, by to "kupujący miał się na baczności" oraz
nakłada na sprzedawcę nakaz pełnej jawności.
Bogactwo i dążenie do niego nie powinno rywalizować z samym
Bogiem. Napisane jest bowiem (Łk 16:13): "Żaden sługa nie może dwom
panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z
tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie.
Rzeczywistość wszakże zdaje się kształotwać odmiennie. W przeciwnym razie nie
przeczytalibyśmy przypowieści o bogatym młodzieńcu (Mt 19:16-24), zwięczonej
brutalnym stwierdzeniem Chrystusa (Mt 19:23-24): "Zaprawdę, powiadam
wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam
powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu
wejść do królestwa niebieskiego.
Choć bogactwo nie jest złem, to nie musi ono być jedynie
wyrazem bożej łaski i błogosławieństwa ani efektem własnej pracy. Bóg, będac
sprawiedliwością, daje swoją dezaprobatę dla nieetycznych spososóbów dochodzenia
do bogactwa (Ha 2:9) Biada ciągnącemu dla domu swego zysk nieprawy, aby
zbudować wysoko swe gniazdo i tym sposobem uniknąć nieszczęścia!.
Jednocześnie przestrzega, że "kto ufa bogactwu - upadnie" (Prz
11:28). Boże przesłanie nie ogranicza się tylko do zakazów: (1 Tm 6:17-18) "Bogatym
na tym świecie nakazuj, by nie byli wyniośli, nie pokładali nadziei w
niepewności bogactwa, lecz w Bogu, który nam wszystkiego obficie udziela do
używania, niech czynią dobrze, bogacą się w dobre czyny"
Widzimy, że chrześcijańskie bogactwo materialne wkomponowane jest w znacznie
szerszy kontekst, jakim jest sprawiedliwe postępowanie.
Podsumowując, liberalizm traktuje bogacenie się jako jeden
z celów życiowych, gdy tymczasem chrześcijaństwo traktuje je jako łaskę bożą,
nagrodę doczesną za etyczne życie i wytrwałą pracę, wskazując jednocześnie na
konieczność dzielenia się nim z ubogimi tego świata. Zdobywanie bogactwa przez
chrześcijanina uregulowane jest licznymi normami moralnymi, podczas gdy liberał
ograniczony jest jedynie do imperatywu generalnego "nie naruszaj
wolności" oraz imperatywu szczegółowego "nie kradnij". Liberał,
dążąc do bogactwa, nie jest związany sprawiedliwością w ujęciu chrześcijańskim,
gdyż ta zakłada obowiązkowe dzielenie się swym dorobkiem, gdy tymczasem liberalizm
odrzuca wszelkie obowiązki i powinności społeczne, twierdząc, że wszelki
obowiązek, zwłaszcza prawny narusza wolność jednostki do dysponowania swoim
majątkiem.
Tekst ten jest częścią większego opracowania pt "Ministudium nad
antynomią liberalizmu i chrześcijaństwa"
Źródła podstawowe:
Biblia Tysiąclecia
ks. Stanisław Kowalczyk, Liberalizm i jego filozofia, Wydawnictwo Unia, 1995,
Katowice
strona www zwolenników neoliberalizmu: "Strona prokapitalistyczna"
- http://republika.pl/kapitalizm
Tomasz Ciborowski
http://ciborowski.host247.pl/liberalizm_chrzescijanstwo_bogactwo.htm
0 komentarze:
Prześlij komentarz