poniedziałek, 17 grudnia 2012

KATOLICY NA ZAKRĘCIE

 Publikujemy kolejny tekst ks. H. Weryńskiego z 1946 r.

"Dziennik Polski" przyniósł nam bardzo znamienne oświadczenie czołowego przedstawiciela hierarchii katolickiej w Polsce, ks. kardynała-prymasa A. Hlonda,
Ks. Prymas oświadczył mianowicie:
"nie lękamy się ani nowego tempa życia, ani przemian społecznych, ani rządów ludu. My chcemy również dać swój wkład w budowę nowego, lepszego ustroju społecznego i politycznego".
Kiedy najwyższy dostojnik Kościoła katolickiego na wielkim manifestacyjnym zebraniu katolickim występuje z oświadczeniem programowym , to ma ono swój właściwy ciężar gatunkowy i nie możemy przejść nad nim do porządku dziennego. Dlatego nie możemy poprzestać na zarejestrowaniu go na marginesie wielkiej manifestacji poznańskiej. Musimy rozważyć główne momenty w nim zawarte i tło, na którym powyższe oświadczenie staje się bardziej wyraziste - niż to jest możliwe w ramach sprawozdawczej notatki reporterskiej.
W oświadczeniu ks. Prymasa mieszczą się dwie niezmiernie ważne tezy.
Pierwsza z nich odnosi się do pozytywnego nastawienia katolików w Polsce wobec tego wszystkiego, co - w skrócie - przyzwyczailiśmy się nazwać nową rzeczywistością. Ks. Kard. Hlond w tej nowej rzeczywistości "nowe tempo życia"; pewne "przemiany społeczne" , wreszcie "rządy ludu".
Wobec tej tezy muszą odpaść zastrzeżenia lękliwych katolików (a takich bywa sporo), którzy uważają tradycjonalizm za .. choćby odrobinę lepszy od reformizmu. Są to ci katolicy, co wyznaczają katolicyzmowi bardzo ciasne łożysko, i ci których nazwałem po imieniu w mej broszurce przedwojennej pt. "Dzieło twórczego katolicyzmu"(1937, str.16).
Teza druga idzie dalej. To mało: nie lękać się przemian społecznych i politycznych, jakie niesie za sobą potężny nurt życia. Trzeba stanąć do współpracy w budowaniu nowego świata- na gruzach hitleryzmu i faszyzmu.
Dlatego to - orientując się w czasach, które idą - ks. Prymas podkreśla gotowość katolików do dania swego wkładu w budowę nowego, lepszego ustroju społecznego i politycznego.
By zrozumieć należycie tezy czołowego hierarchy katolickiego w Polsce, trzeba wyjść trochę poza polskie opłotki...
Ks. Kard. Hlond przemawiał w parę dni po wyborach we Francji i ponad wszelka wątpliwość patrzył przez pryzmat rzeczywistości francuskiej, z która zapoznał się szczegółowo i przed wojna i w czasie wojny. A rzeczywistość francuska przyniosła taka właśnie postawę katolików. Jaka u nas zapowiada w swym cytowanym powyżej oświadczeniu ks. Prymas.
Wystarczy sama nazwa: postępowi katolicy, jaka powszechnie oznacza się w świecie francuskim "Mouvemnent Republicain Populaire" (Ruch republikańsko ludowy).
Wystarczy stwierdzić, że "M.R.P", zdecydowanie katolicki odłam społeczeństwa francuskiego, jest prawie dosłownie tak radykalny w zakresie reform społecznych, jak francuska partia socjalistyczna (S.F.I.O.).
Wystarczy stwierdzić, że katolicy francuscy spod znaku "M.R.P" zdecydowanie reżym Salazara w Portugalii, dlatego że jest dyktatorski, chociaż Salazar jest najbardziej katolickim mężem stanu i najwybitniejszym katolikiem w życiu prywatnym, stawianym za wzór - w sferach katolickich całego świata.
Oczywiście: dla bardzo wielu katolików w Polsce jest to "novum", nowość radykalna. Tak jak dla wielu z nich jest "sensacja", że katolicy francuscy współpracowali ściśle w Narodowym Ruchu Oporu z socjalistami i komunistami.
Katolicy znaleźli się obecnie na poważnym zakręcie.. W Polsce też.
Należy ufać, że nie będą naśladować najgorszych wzorów z przeszłości, pamiętając chociażby przykre doświadczenia katolików francuskich (sprzed lat mniej więcej czterdziestu),którzy nie mogli pogodzić się z myślą, że katolicyzm godzi się i z republika i z demokracja.

Ks. Henryk Weryński

0 komentarze:

Prześlij komentarz