Myśl Thomasa, jak napisał jeden z biografistów, była mieszanką chrześcijaństwa, anarchizmu i marksizmu (Bernard J. Johnpoll, „Pacifist’s Progress: Norman Thomas and the Decline of American Socialism”, Quadrangle, 1970). Biografista ten mógł ją równie dobrze określić jako następstwo XIX-wiecznego ruchu Ewangelii Społecznej. Walter Rauschenbusch, który najbardziej rozwinął teologię Społecznej Ewangelii, miał głęboki wpływ na Thomasa.
Urodzony w 1861 r. Rauschenbusch dorastał wraz z końcem Rekonstrukcji (której towarzyszyła przemoc Klanu), ostatniej wojny z Indianami, szybkim zasiedleniem Zachodu, wielkiej ekspansji przemysłowej i centralizacji, naznaczonej prze szerzące się, często brutalne konflikty pracownicze i największą falę imigracyjną w historii Ameryki. Była to także era ważnych organizacji rolniczych i pracowniczych opartych na chrześcijańskim braterstwie i zaangażowanych w eksperymenty z produkcją spółdzielczą i dystrybucją dóbr: National Labor Union (Narodowa Unia Pracy), Knights of Labor (Rycerze Pracy), Patrons of Husbandry (Patroni gospodarki rolnej), Southern Farmers Alliance (Sojusz Rolników Południa).
Rauschenbusch przeczytał „Progress and Poverty" Henry’ego George’a oraz utopijne powieści Edwarda Bellamy. Uczył się zarówno w Niemczech, jak i w Stanach Zjednoczonych, czytał Marxa, Mazziniego i Tołstoja, odwiedzał też Sydney i Beatrice Webb w Anglii, gdzie zaznajomił się z socjalistami fabiańskimi.
Kluczem do teologii Rauschenbuscha jest jego koncepcja Królestwa Niebieskiego. Wg niego królestwo to nie istnieje w innym miejscu zwanym niebem ani w przyszłym tysiącleciu, lecz można je najlepiej opisać jako stan świadomości, w którym człowiek dostrzega immanencję Boga w życiu ludzkim oraz połączoną, oddziałującą na siebie samą i współzależną naturę całego ludzkiego gatunku. Jego pogląd przypominał dawną koncepcję naturalnej wspólnoty u podnóża której leży kultura plemienna, feudalizm i wczesny amerykański purytanizm, ale rozszerzył tą wspólnotę do rozmiarów całej ziemi. Walter Rauschenbusch był przekonany, że tak wyglądała oryginalna wizja chrześcijańska, została ona jednak wypaczona i zagubiona na przestrzeni lat, ale można do niej wrócić.
Społeczne i polityczne implikacje takiego poglądu były rzeczywiście radykalne. W ten schemat wpasowywała się wygodnie gospodarka socjalistyczna, podczas gdy liberalny kapitalizm prowadził do sytuacji, w której, jak powiedział Rauschenbusch, „większa część członków jest zamykana w klatce przez resztę i cierpi, co jest zarówno niesprawiedliwe, jak i bezużyteczne” („A Theology for the Social Gospel”, McMilan, 1917, s.20). Rauschenbusch wierzył, że instytucje społeczne powinny być „braterskie i spółdzielcze” oraz zwrócił uwagę na kwestię „zinstytucjonalizowanego grzechu” 50 lat przed odkryciem przez młodych zwolenników Kinga zinstytucjonalizowanego rasizmu. Anarchistyczny element jego myśli tkwił w wysokiej wartości, jaką przykładał do życia każdej jednostki i jego sprzeciwie wobec przymusu. Jeśli socjalizm jest właściwy, twierdził Rauschenbusch, musi zostać dobrowolnie wybrany, a nie narzucony. Przekonania jednostek muszą być poszanowane. W jego nauczaniu pobrzmiewały antyimperializm, pacyfizm i szacunek dla wszystkich ras.
Thomas spotkał i poślubił młodą pielęgniarkę z zamożnej, społecznie znaczącej rodziny. Podzielała ona jego poglądy, razem więc zabrali się do tego, co miało być dozgonną posługą dla miejskiej biedoty. W kościele East Harlem na 116. ulicy (w okolicy o największej liczbie morderstw w Nowym Jorku) pomagali ludziom, którzy stawiali czoła wysokiemu bezrobociu, źle płatnym pracom, a to przytłaczało zarówno ciało, jak i duszę. Para założyła ogrody w podupadłej części śródmieścia, otwarła też warsztaty i błagała bogaczy, by nakarmili biednych.
I wojna światowa i publiczna deklaracja pacyfizmu Thomasa niespodziewanie zahamowały jego posługę. Chociaż nie był jeszcze socjalistą, duchowny był żarliwym pacyfistą, a taką pozycję jego kościół niezbyt popierał. Przyciągnięty przez Partię Socjalistyczną głównie dlatego, że sprzeciwiała się I wojnie światowej, udzielił poparcia socjalistycznemu kandydatowi Morrisowi Hillquitowi na burmistrza Nowego Jorku w 1918 r. W liście do prasy Thomas napisał:
"Wierzę, że nadzieja na przyszłość leży w nowym społeczno- gospodarczym porządku, który domaga się zniesienia systemu kapitalistycznego. Sama wojna jest jedynie najbardziej dramatycznym i okropnym z wielu zgubnych owoców naszego obecnego systemu wyzysku i naszej filozofii życia, która wysławia rywalizację zamiast współpracy. Jestem przekonany, że nadzieja na pokój znajduje się nie tyle w mężach stanu, którym już brak pomysłów, ale w obywatelach wszystkich państw żądających końca wojny, za którą płacą tak straszną cenę." (W. A. Swanberg, „Norman Thomas: The Last Idealist”, Scribners, 1976,s.58)
Thomas wkrótce zapłacił cenę za swój list, gdyż składki na kościół i działalność charytatywną gwałtownie zmalały. Gdy w końcu stało się jasne, że „jego biedni” nie zostaną nakarmieni dopóki nie zrezygnuje ze swojej posady, jego posługa dobiegła końca. Wkrótce potem został mianowany sekretarzem nowoutworzonego Fellowship of Reconciliation (Bractwa Pojednania).
Silnie pacyfistyczne stanowisko Thomasa zmartwiło wielu jego przyjaciół i krewnych. Jeden z jego braci szybko wstąpił do wojska, ale drugi, Evan, gdy został powołany oświadczył, że nie będzie zabijał. Evan trafił do więzienia, w którym został brutalnie potraktowany i samotnie umieszczony w zamknięciu, gdzie kazano mu stać na palcach 9 godzin dziennie. Od tego czasu Thomas opowiadał się za prawem do zwolnienia z poboru opartym na własnym sumieniu. Pracował nad uwolnieniem Eugene Debsa i innych uwięzionych za słowny sprzeciw wobec I wojny światowej. Przez długi czas nie mógł zaakceptować konieczności włączenia się do II wojny światowej, szybko natomiast potępił wojnę w Wietnamie. Nie sprzeciwiał się jednak wspieranej przez Narody Zjednoczone policyjnej akcji w Korei.
Thomas dołączył do Partii Socjalistycznej w 1918 r. i szybko osiągnął znaczącą pozycję. Jako lider partii pogwałcił wszystkie tradycyjne obrazy normalnego zachowania socjalisty walcząc z liderami związkowymi. Ich etyka była dla niego zwyczajnie niezadowalająca. Nie interesowała ich niezorganizowana biedota, byli zbyt oddani dbaniu o własny interes i zbyt gotowi na przymykanie oczu na wymuszanie okupu. Ruch pracowniczy, który mógł podzielać jego wizję Ewangelii Społecznej - Rycerze Pracy zniknął zanim zdobył on znaczącą pozycję w kręgach socjalistycznych.
Podczas gdy Thomas popierał niektóre ustawy Nowego Ładu, jak np. opiekę społeczną, atakował go za brak pomocy dla najbardziej dotkniętych kryzysem ekonomicznym ludzi w Ameryce - dzierżawców. Pomógł zorganizować STFU (Związek Dzierżawców Gruntów Rolnych Południa), mieszaną rasowo grupę, która domagała się m.in. by rządowe zapłaty za worawywanie plonów lub pozostawienie ziemi odłogiem dzielono między właścicieli i dzierżawców. Pomagał też zebrać pieniądze dla pobitych i wyeksmitowanych członków STFU. Odbył również podróż do Mississippi, gdzie członkowie STFU byli terroryzowani i został potraktowany tak samo, jak inni pracownicy. W późnych latach 30. Thomas żarliwie popierał nowy CIO (Kongres Organizacji Przemysłowych), którego wczesna polityka była bardziej w zgodzie z jego poglądami społecznymi niż polityka AFL (Amerykańskiej Federacji Pracy). Przemawiał publicznie w New Jersey, nie licząc się z zakazem nałożonym na mówców CIO i dwukrotnie został deportowany do Nowego Jorku.
Thomas śmiało i kontrowersyjnie podchodził do problemów jego czasów. Kiedy w 1936 r. w Hiszpanii wybuchła wojna domowa, szybko sprzeciwił się Franco, złamał nawet swe pacyfistyczne zasady wspierając zbrojną pomoc dla oporu. W końcu niechętnie poparł udział Stanów Zjednoczonych w II wojnie światowej, nie przestając stać na straży praw jej moralnych przeciwników i wytykając aliantom, że sami też dopuszczali się imperializmu. Szczególnie popierał walkę Gandhiego z brytyjskim rządem w Indiach. Przez pewien czas Thomas jako jeden z nielicznych w lewicowych radykalnych kręgach Stanów Zjednoczonych wyrażał oburzenie z powodu internowania japońskich Amerykanów w domu. Sprzeciwiał się też segregacji w wojsku.
Chociaż pozostawał w zaciekłym konflikcie z komunistami i trockistami, Thomas nie zgadzał się na ingerowanie rządu w ich prawo do podróżowania. W 1940 r. przeciwstawił się ustawie Smitha, przez którą należenie do jakiejkolwiek grupy, która popierała obalenie rządu stało się przestępstwem. Poprosił też o ułaskawienie dla ofiar ustawy Smitha oraz dla Juliusa i Ethel Rosenberg, chociaż uważał ich za szpiegów. Thomas osobiście pomógł różnym lewicowcom, nawet jeśli nie zgadzał się z ich poglądami.
Chociaż Thomas nie sprzeciwiał się, że CIO odegrało swoją rolę w obaleniu komunistycznego rządu Arbenza w Gwatemali w 1954 r., całkowicie odrzucił okrutną dyktaturę Rafaela Trujillo w Republice Dominikany i wyraził swoje obawy co do niemożności przeciwstawienia się prawicowym dyktatorom w Ameryce Łacińskiej.
Gdy w latach 60. rozkwitał ruch praw obywatelskich, Thomas był zachwycony. Mimo postępującego wieku dwukrotnie poleciał do Mississippi, by w ich imieniu przemawiać i tak jak 30 lat wcześniej był ścigany przez „nocnych jeźdźców”. Bezgranicznie jednak podziwiał Martina Luthera Kinga, Jr.. Zazdrościł mu, jak mówił, ponieważ jego życie i poglądy były silnie zakorzenione w jego religii.
Chociaż ani Thomas, ani jego brat Evan formalnie nie odeszli od Kościoła Prezbiteriańskiego aż do śmierci ich matki w 1931 r., po tym jak Kościół nie poparł ich pacyfizmu obaj uważali się za agnostyków. W latach 50. Thomas wciąż jednak twierdził: „Nie jestem ateistą. W zasadzie jestem niemal dręczony przez religię i nieraz żałuję, że nie mogę wrócić do tej wcześniejszej wygodnej chrześcijańskiej teologii”. (Swanberg, s. 367) W końcu poprosił o chrześcijański pogrzeb, a nie socjalistyczny pochówek. „Nie jestem ortodoksyjnym chrześcijaninem - powiedział - ale tradycja chrześcijańska jest tak bardzo częścią naszego życia, mojego życia, a Chrystus jest dla mnie tak imponującą postacią, która uwolniła wszystko, o co troszczę się najbardziej, że czuję się usprawiedliwiony domagając się chrześcijańskiego nabożeństwa, co niekoniecznie ma związek z nieśmiertelnością człowieka” (Swanberg, s. 407).
Thomas pozostał działaczem aż do swojej śmierci w 1968 r., a jego ostatnia krucjata dotyczyła pokoju na świecie. Nazywał kontrolę zbrojeń złudzeniem i nalegał na potrzebę całkowitego rozbrojenia. Wierzył, że ani sowiecki, ani amerykański rząd nie jest godny zaufania, ale ludzie obu nacji wysoko cenią sobie pokój i życie. Dodawał też, że chociaż Związek Sowiecki odpowiadał za straszne zbrodnie, tak samo winne były inne rządy, a Stany Zjednoczone w tamtym okresie zajmowały bardziej prowokujące stanowisko z tych dwóch superpotęg.
Jako sześciokrotny kandydat Partii Socjalistycznej na prezydenta, Thomas jest czasem postrzegany jako klęska dla partii jeśli chodzi o jego polityczne przywództwo. Z pewnością przewodniczył ciągle zmniejszającej się liczbie członków. Brakowała mu zainteresowania lub nawet umiejętności w dziedzinie pracy organizacyjnej koniecznej w procesie budowania partii. Nie ufał nawet najbliższej mu części ruchu związkowego, potępiając m.in. Waltera Reuthera i United Auto Workers za poparcie dla zbrojeń.
Elizabeth Balanoff
Dr Balanoff jest profesorem historii na Uniwersytecie Rooosevelta w Chicago, gdzie ostatnio przedstawiła poniższy dokument na sympozjum z okazji 100. rocznicy urodzin Normana Thomasa. Artykuł ten pojawił się w „The Christian Century” 30 stycznia 1985 r. Prawa autorskie- The Christian Century Foundation, wykorzystane za zgodą. Aktualne artykuły i informacje o prenumeracie- www.christiancentury.org. Ten materiał został przygotowany dla Religion Online przez Teda i Winnie Brock.