sobota, 28 maja 2011

Zlikwidować... rowery!


Nie o „dinnerze”, nie o pustosłowiu zebranych gości w Warszawie będzie mowa. Będzie o wolności. Wolnosci, którą państwo, klasa polityczna i posiadająca, a także my sami na co dzień nawzajem sobie ograniczamy. O wolności na konkretnym przykładzie.
Media podały, że na trasie przejazdu Obamy istniał formalny zakaz otwierania okien przez lokatorów mieszkań usytułowanych tamże. Cóż za paranoja! Rozumiem względy bezpieczeństwa, ale to już przesada! Gruba! Zamysł zapewne był taki, że w oknie mógłby usadowić się snajper, można z niego dokonać zamachu itp. Itd. Tak, zapewne można, ale można dokonać zamachu również na tysiące innych sposobów. Limuzyna „pierwszego człowieka USA” (a zapewne i świata) jest opancerzona i nie jestem pewien czy snajper miałby wiele do powiedzenia wobec kuloodpornych szyb. Zresztą, ekspertem od terroryzmu, zabezpieczeń itp. Rzeczy nie jestem, wiem tylko jedno – nikt nie powinien zabraniać otwierania mi okna, gdyż ulicą przejeżdża ważny gość.
Druga sprawa: odholowywanie samochodów, ale także i… rowerów. O ile odholowanie samochodu można jeszcze jakoś zrozumieć, o tyle z rowerami, to już nadgorliwość. Wiadomo, że nadgorliwość jest gorsza… Czy rower stanowi zagrożenie, czy w rowerze można usytuować bombę? Możliwe, że tak z tymże siła wybuchu bomby wsadzonej do ramy roweru raczej „drogiemu gościowi” nie zagrozi, conajwyżej może skrzywdzić obok stojące osoby. Jednak, jak wspominałem nie jestem ekspertem od terroryzmu, zabezpieczeń, bomb… Zastanawiam się ile będzie musiał nieszczęśliwy właściciel odholowanego roweru zapłacić za parkowanie na policyjnym parkingu? Normalną stawkę, jak za samochód? Toż często już lepiej kupić nowy rower, może wyjdzie taniej.
A po co to wszystko? Dla kilku uścisków dłoni przy blasku fleszów, zaproszenia kilkudziesięciu żołnierzy amerykańskich do osiedlenia się w Polsce, nie wiem jakie korzyści osiągnęliśmy przez tą, podobno najważniejszą wizytę w tym roku? Ile zostało wydane na całą imprrezę? Może wydawać się to pytanie „populistyczne”, ale nie rozumiem po co takie „show” organizować – aby przez chwilę być na fleshach zagranicznych mediów? Strata czasu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz