piątek, 11 października 2013

Duszpasterstwo walczące

Poniższy tekst napisany jest z pozycji prawicowych, zdecydowanie wrogich lewicy chrześcijańskiej, tym niemniej ukazuje istnienie tego zjawiska w Chile.
Duszpasterstwo walczące. O zamorskiej działalności księdza Poradowskiego (fragm. wystąpienia na okolicznościowej sesji w Kaliszu 6 czerwca 2006 roku)
Bohaterem pewnego filmu pokazywanego podczas jednego z przeglądów kina iberoamerykańskiego w Warszawie – tytuł dzieła brzmiał, jeśli się nie mylę Modlitwa już nie wystarcza” (Ya no basta con rezar) – jest katolicki kapłan, który porzuca świat bogatych, by służyć biednym. Akcja rozgrywa się w Chile na przełomie lat 60. i 70. Ostatnia scena filmu ukazuje księdza, gdy ginie prowadząc uciśniony lud do walki z ciemiężycielami ukrytymi za plecami uzbrojonych żołnierzy i policjantów.
 
Przeciw teologii wyzwolenia
Obraz, o którym mowa, znakomicie ukazuje położenie Kościoła w Chile u progu rządów socjalisty Salvadora Allende. Nędza i trudne warunki życia wielu ludzi z jednej strony, a z drugiej niemoc czy może niechęć władz do rozwiązywania problemów społecznych, popchnęły wielu księży w stronę tzw. teologii wyzwolenia. Plastycznym wyobrażeniem tego ruchu jest obraz, który – jak pisze Ryszard Kapuściński – stworzył rewolucyjny malarz argentyński” Carlos Alonso i który przedstawia Chrystusa z karabinem na ramieniu, przypominającego wyglądem i ubiorem partyzanta z Kuby, z Boliwii czy z Kolumbii. Jednym z takich partyzantów był kolumbijski ksiądz Camilo Torres, żyjący „wśród biednego latynoamerykańskiego chłopstwa, który w sutannie, z karabinem poszedł walczyć do oddziału partyzanckiego w Kolumbii i zginął”.
Przeciwstawianie się teologii wyzwolenia było jednym z najważniejszych obszarów działalności księdza Michała Poradowskiego w Chile. O działalności tej wciąż wiemy niewiele, poznajemy ją właściwie wyłącznie z licznych publikacji i kilku wywiadów. Nie jest też tajemnicą, że nie wszyscy członkowie Polonii chilijskiej przyjaźnie odnosili się do poglądów księdza, antykomunistycznych, niechętnych władzy Polski Ludowej, za to bardzo życzliwych generałowi Pinochetowi, który w 1973 roku, w wyniku zbrojnego zamachu stanu, obalił prezydenta Allende. Prawdopodobnie to właśnie sympatia księdza dla wojskowych sprawiła, że wśród zamieszkujących Chile Polaków można natknąć się na przekonanie, że „padre Miguel” był człowiekiem CIA (przeciwnicy Augusto Pinocheta nie mają wątpliwości, że bez amerykańskiej pomocy generał nic by nie zdziałał).
Uproszczone wyjaśnienie istoty teologii wyzwolenia znajdujemy w książce księdza Poradowskiego „Kościół od wewnątrz zagrożony” (Londyn, 1983): Chrystus przyszedł wyzwolić człowieka, więc chrześcijaństwo to walka o pełnię wolności człowieka. Człowiek jest niewolnikiem kapitalistycznego ustroju społeczno-gospodarczego (każdy ustrój, który nie jest socjalizmem, opiera się na wyzysku i ucisku), więc jako chrześcijanie mamy obowiązek walki z ustrojem kapitalistycznym. Ponieważ jedyną drogą do socjalizmu jest rewolucja marksistowska, więc każdy chrześcijanin powinien walczyć o zwycięstwo rewolucji marksistowskiej, jest to wręcz obowiązek religijny.
Teologia wyzwolenia znalazła wielu wyznawców, tak wśród zwykłych księży, jak i dostojników Kościoła. Również w Chile, gdzie w 1950 roku znalazł się ksiądz Poradowski, który pięć lat wcześniej musiał uciekać z Polski z obawy przed aresztowaniem przez władze komunistyczne. W Chile prężnie rozwijał się m.in. ruch Chrześcijanie na rzecz Socjalizmu. Jak pisał ks. Poradowski, należeli do niego kapłani-marksiści, którzy opowiadali się za marksizmem-leninizmem i rewolucją komunistyczną. Popierał ich abp Santiago ksiądz kardynał Raúl Silva Henríquez, dzięki czemu obejmowali kluczowe stanowiska w kurii arcybiskupiej, pracowali w duszpasterstwie akademickim, robotniczym, młodzieżowym i rodzinnym, zostawali wykładowcami w seminariach i na wydziale teologii Uniwersytetu Katolickiego w Santiago (dziś nosi imię kard. Henriqueza, który zmarł w 1999 roku) oraz proboszczami najważniejszych parafii. Wydawali pismo „Pastoral popular” (Duszpasterstwo ludowe), w którym pisali: „Mamy obowiązek brać udział w walce klasy proletariackiej, w formie zorganizowanej i zdyscyplinowanej, ze świadomością klasową, będąc zdecydowanymi do ostatecznych i wyższych konsekwencji walki rewolucyjnej”.
Marksizm wdziera się do Kościoła
Coraz większe wpływy marksizmu wśród duchowieństwa chilijskiego zbiegły się z postępowymi zmianami, jakie zaczęły zachodzić w Kościele po Soborze Watykańskim II. Jak pisze ks. Poradowski, w Chile spowiedź zastąpiono liturgią pokutną, w wyniku czego wierni odzwyczaili się od spowiedzi. Jednocześnie rozpowszechnił się zwyczaj przystępowania do Komunii (udzielanej na rękę) bez spowiedzi. Niechęć do sakramentu pokuty potęgowało też niezachowywanie tajemnicy spowiedzi przez niektórych księży marksistów. Księża marksiści nauczali wreszcie, że nie istnieje grzech osobisty, lecz tylko społeczny – to nie człowiek jest grzeszny, lecz ustrój oparty na własności prywatnej. Grzechem jest popieranie tego ustroju, a od grzechu można się uwolnić biorąc świadomy udział w rewolucji komunistycznej.
Czarowi postępu społecznego uległa także chilijska chrześcijańska demokracja. Zdaniem ks. Poradowskiego chadecja w Chile była (a wiele wskazuje, że wciąż jest) pod wpływem Jacquesa Maritaina, który w czasie hiszpańskiej wojny domowej opowiedział się po stronie lewicy, a po drugiej wojnie stał się zwolennikiem współpracy katolików z komunistami. Po śmierci Stalina ówczesny przywódca chilijskiej chadecji, Jaime Castillo Velasco, pojechał na pogrzeb do Moskwy, a po powrocie wziął udział w uroczystościach żałobnych urządzonych przez Komunistyczna Partia Chile. Kiedy w Polsce komuniści prześladowali Kościół i został uwięziony kard. Wyszyński, jedynym liczącym się chilijskim ugrupowaniem, które nie potępiło prześladowania Kościoła w Polsce była Chrześcijańska Demokracja. Przedstawiciel chadecji wyraził ubolewanie, że Kościół w Polsce nie umiał dostosować się do nowej sytuacji.
Ksiądz Poradowski tymczasem niestrudzenie zwalczał marksizm, jak mógł. Wydawał kwartalnik „Estudios sobre el comunismo” (pismo przestało się ukazywać w wyniku interwencji z kręgów kościelnych; za papieża Pawła VI Watykan starał się prowadzić pojednawczą politykę wobec Moskwy), wygłaszał wykłady, publikował książki, m.in. „Marxismo invade la Iglesia” (Valparaíso, 1974), „Marxismo en la teología” (Valparaíso, 1974), „Teología de la Liberación” (Santiago de Chile, 1974), „Karl Marx, su pensamiento y su revolución” (Santiago de Chile, 1987). Jego antymarksistowska działalność tak bardzo nie podobała się chilijskim władzom kościelnym, że w pewnej chwili poleciły „padre Miguelowi”, by wyjechał z kraju. Ale ksiądz nie pozwolił się wypędzić, przekwalifikował się na taksówkarza i tak doczekał rządów wojskowych, o czym barwnie opowiadał w znanym wywiadzie dla kwartalnika „Fronda”.
Szkodliwa wizyta Jana Pawła II
Ile zła wyrządził marksizm wśród chilijskiego duchowieństwa pokazała wizyta papieża Jana Pawła II w Chile (1-6 kwietnia 1987 roku). Przygotowywali ją niektórzy z postępowych kapłanów, być może stąd wziął się jej zaskakujący przebieg. Zanim bowiem do niej w ogóle doszło, Lewica Chrześcijańska, współpracująca z partią komunistyczną i głęboko zakorzeniona w Kościele chilijskim, tak wśród duchowieństwa, jak i świeckich, którzy zajmują wysokie stanowiska w różnych instytucjach kościelnych, rozpoczęła krzykliwą kampanię przeciw przyjazdowi papieża. Jak pisze ksiądz Poradowski w pracy „Wizyta duszpasterska Jana Pawła II w Chile” (Toronto, 1987), wielu księży marksistów i świeckich „teologów” zaczęło publikować oświadczenia w prasie krajowej i zagranicznej, aby przekonać opinie publiczną o tym, ile szkody przyniesie obecność Jana Pawła II w Chile. Jego przybycie bowiem „może jeszcze bardziej umocnić dyktaturę” twierdził np. ksiądz jezuita José Aldunate w komunistycznym dzienniku włoskim „L’Unita”. Lewica Chrześcijańska wysłała w imieniu „katolickiej młodzieży lewicowej” list otwarty do nuncjusza Watykanu w Chile, był nim wówczas abp Angelo Sodano, by zaprotestować przeciw wizycie papieża. List trafił do szkół katolickich, by zbierano pod nim podpisy, a rozpowszechniło go Duszpasterstwo Szkolne, podporządkowane Episkopatowi.
Wizytę papieża organizatorzy wykorzystywali do celów propagandowych. Przed przyjazdem Ojca św. rozpowszechniano m.in. ulotki dla dzieci, na których Dzieciątko Jezus było ubrane w mundur MIR, Ruchu Lewicy Rewolucyjnej, organizacji terrorystycznej. Także podczas samej wizyty zrobiono wiele, aby przybycie Jana Pawła II nadać wymiar bardziej polityczny niż religijny. Trasę przejazdu papieża z lotniska poprowadzono więc tak, aby można było podziwiać ubogie dzielnice, a nie nowoczesną autostradę. Na spotkaniach z Janem Pawłem II młodzież recytowała odpowiednio przygotowane świadectwa, z których wynikało, że życie w Chile jest nieustającą udręką. Taki ogląd rzeczywistości nie był jednak prawdziwy. „Bolesne, że Komisja Episkopatu ds. wizyty papieża wzięła udział w oszukiwaniu go” – zauważa więc ksiądz Poradowski..
3 kwietnia, w czasie uroczystości beatyfikacji Teresy de los Andes (Juanita Fernandez Solar, karmelitanka), pierwszej Chilijki wyniesionej na ołtarze (kanonizowanej 21 marca 1993 roku) oraz w trakcie odprawianej przez papieża Mszy św. bojówki komunistyczne sprowokowały zajścia w stołecznym Parku O’Higgins. Zdaniem ks. Poradowskiego organizatorzy uroczystości nie mogli być rozruchami zaskoczeni. Mimo to – jak się zdaje – nie zrobili nic, by im zapobiec..
 
[...]
W. Klewiec
 

0 komentarze:

Prześlij komentarz