8 tys. zł miesięcznie może zarobić proboszcz bogatej parafii. Jego kolega w biednej – dziesięć razy mniej. [...]
Jak czytamy w tekście Marcina Dzierżanowskiego ("Wprost"), zróżnicowanie sytuacji materialnej polskich księży nigdy nie było tak wielkie jak teraz. [...]
Z czego więc utrzymuje się Kościół? Spore znaczenie mają pieniądze zarabiane przez księży jako katechetów w szkołach. Jednak głównym źródłem dochodów są wszelkie "usługi sakramentalno-religijne" – msze, pogrzeby czy śluby. Do tego dochodzą ofiary z wizyty duszpasterskiej. Taca to odrębna sprawa, ponieważ jest ona przeznaczana na Kościół, nie na duchownych.
Tygodnik podkreśla, że taki system sprawia, iż zarobki księdza zależą od trzech czynników: poziomu życia parafian, ich liczby i pobożności. Jeśli wszystkie się połączą, "pensja" proboszcza może sięgać nawet 8 tys. zł. Dotyczy to dużych i bogatych parafii. Dramat zaczyna się w przypadku małych, biednych i niezbyt pobożnych placówek – wówczas zarobki mogą być 10 razy mniejsze.
- Na pytanie, czy Kościół w Polsce jest bogaty, nie ma jednej odpowiedzi. Generalna zasada jest taka: im wyżej, tym bogaciej – twierdzi prof. Józef Baniak, socjolog religii. Jak wyjaśnia, wielu hierarchów lubi wystawny tryb życia, a z drugiej strony, istnieje Kościół ubogi. – W małych wiejskich parafiach w Zachodniopomorskiem księża nie mają na opłaty – dodaje w rozmowie z dziennikarzem tygodnika.
Niektórzy biskupi dostrzegają problem i chcieliby zmienić panujący system. Rozwiązaniem mógłby być swego rodzaju fundusz solidarności. Dzięki niemu pieniądze z bogatszych parafii wspierałyby te uboższe. A to, jak łatwo się domyślić, budzi opór zamożniejszych – czytamy we "Wprost".
0 komentarze:
Prześlij komentarz