Hej Masz jakieś konkretniejsze wieści o nowym papieżu? Póki co słyszałem niezbyt chwalebne opinie (wojujący konserwatyzm, współpraca z reżimem w czasach dyktatury), no ale wiadomo jak jest, ciężko znaleźć w sieci pozytywy, które nie byłyby bezmyślną gloryfikacją:)Czy na pewno ubodzy będę jego priorytetem? No i pozdrawiam przy okazji, dawno mnie nie było:)
Ubodzy priorytetem dla człowieka, który przez całe życie zwalczał wszelką lewicę, w tym teologię wyzwolenia? To tylko triki PR-owskie i nic poza tym...
Dla mnie te, jak to nazywasz triki PR-owskie, dużo więcej znaczą.Dlaczego? Otóż, nawet jeśli założymy, że u papieża Franciszka ubodzy nie są tak mocno wyryci w sercu jak to okazuje, to... no właśnie, przynajmniej mówi się o tym, zaznacza obecność biedy, o której częstokroć zapominamy, gdyż we współczesnym świecie nie ubóstwo jest cnotą, a zasobność portfela. Podziwiany jest ten kto prowadzi wystawne życie. Nie konsumujesz, nie ma ciebie. Może się mylę, ale wierzę, że dla Franciszka ci ubodzy, to nie tylko zagrywka pod publikę, ale faktyczny problem, któremu chciałby zaradzić, albo co najmniej nagłośnić. Pamiętaj, że arcybiskup Oscar Romero, zanim został arcybiskupem San Salvadoru, również był postrzegany jako zachowawczy, konserwatywny i wrogi lewicy. O autentyczności zachowania Franciszka zapewniał również Leonardo Boff, ikona teologii wyzwolenia, i mnie to przekonuje, mam głębokie przekonanie, że ten pontyfikat będzie szczególny (mogę się mylić, oczywiście). U mnie Franciszek ma, póki co, ogromne plusy.
Hej
OdpowiedzUsuńMasz jakieś konkretniejsze wieści o nowym papieżu? Póki co słyszałem niezbyt chwalebne opinie (wojujący konserwatyzm, współpraca z reżimem w czasach dyktatury), no ale wiadomo jak jest, ciężko znaleźć w sieci pozytywy, które nie byłyby bezmyślną gloryfikacją:)Czy na pewno ubodzy będę jego priorytetem?
No i pozdrawiam przy okazji, dawno mnie nie było:)
Ubodzy priorytetem dla człowieka, który przez całe życie zwalczał wszelką lewicę, w tym teologię wyzwolenia?
OdpowiedzUsuńTo tylko triki PR-owskie i nic poza tym...
Dla mnie te, jak to nazywasz triki PR-owskie, dużo więcej znaczą.Dlaczego? Otóż, nawet jeśli założymy, że u papieża Franciszka ubodzy nie są tak mocno wyryci w sercu jak to okazuje, to... no właśnie, przynajmniej mówi się o tym, zaznacza obecność biedy, o której częstokroć zapominamy, gdyż we współczesnym świecie nie ubóstwo jest cnotą, a zasobność portfela. Podziwiany jest ten kto prowadzi wystawne życie. Nie konsumujesz, nie ma ciebie. Może się mylę, ale wierzę, że dla Franciszka ci ubodzy, to nie tylko zagrywka pod publikę, ale faktyczny problem, któremu chciałby zaradzić, albo co najmniej nagłośnić. Pamiętaj, że arcybiskup Oscar Romero, zanim został arcybiskupem San Salvadoru, również był postrzegany jako zachowawczy, konserwatywny i wrogi lewicy.
OdpowiedzUsuńO autentyczności zachowania Franciszka zapewniał również Leonardo Boff, ikona teologii wyzwolenia, i mnie to przekonuje, mam głębokie przekonanie, że ten pontyfikat będzie szczególny (mogę się mylić, oczywiście). U mnie Franciszek ma, póki co, ogromne plusy.