Rozpoczynamy publikację artykułów ks. Henryka Weryńskiego pochodzących z jego książki "Katolicy radykalni" (1946). Ks. Weryński w II Rzeczypospolitej związany z postępowymi kręgami katolickimi (ks. Wacław Bliziński, ks. Władysław Korniłowicz) po wojnie entuzjastycznie poparł dokonujące się przemiany ustrojowe, co zaprowadziło go w szeregi "ruchu księży-patriotów", a później do współpracy z miesięcznikiem "Więź". Abstrahując od oceny uwikłań związanych z jego powojenną działalnością zwrócić chcemy uwagę na ładunek intelektualny tkwiący w jego twórczości.
Motto: "Jeżeli budowa nowych czasów dokona się bez katolików, dokona się przeciw nim…"
Ks. Kardynał Van Roey prymas Belgii
POSTĘPOWI KATOLICY…
Dla pewnych sfer katolickich brzmi to zbyt radykalnie, woleliby, żeby nawet we Francji "dano sobie spokój" z takim stawianiem sprawy.
Dla pewnych sfer katolickich w Polsce brzmi to jako zbyt rażące przekreślenie tradycji, bo przecież właśnie najmniej postępowe grupy społeczne "chlubiły" się swoją katolickością najbardziej.
Ale katolicyzm w Polsce miał i ma swoją zasadniczą bazę w olbrzymich masach ludowych, budzących się do postępu i radykalizujących się na pobojowisku Polski wczorajszej. Dlatego katolicy w Polsce muszą się - jak najrychlej - nastawić na postępowe ujęcie zadań, jakie stają przed nimi; na dziś i na jutro.
Dzięki Bogu znaleźli się już w Polsce działacze i publicyści, którzy - bez ogródek - postawili sprawę konieczności aktywizacji radykalnego ujęcia reform społecznych przez katolików. Ci, którzy podzielają uznanie konieczności tego ruchu, jeszcze nie przyjęli nazwy postępowych katolików, ale są nimi - de facto. A o to właśnie chodzi…
Denominacje są zawsze sprawą drugorzędną.
I ci, którzy głoszą konieczność masowej i zdecydowanej akcji katolików radykalno-społecznych, i ci, którzy idą za tym hasłem, nie ukrywają, że natchnienie swe czerpią z wiekopomnych encyklik papieskich "Rerum novarum" (Leona XIII) i "Quadragesimo Anno" (Piusa XI), że impulsem aktualnym są dla nich przemiany we francuskim świecie katolickim.
Być może, ze w Polsce powstanie wkrótce jakaś "Federacja Radykalnych (względnie postępowych) Katolików" na wzór Francuskiego "Mouvement Republicain Populaire".
Jeśli nie powstanie taka federacja, to w każdym razie musi katolicyzm w Polsce otrząsnąć się z pewnego rodzaju indolencji w dziedzinie społecznej, musi zdobyć się na zryw pozytywny w tej najważniejszej dziś dziedzinie życia.
Katolicyzm w Polsce musi dziś z "folwarcznych opłotków koncepcyjek politycznych" - jak to słusznie pisze w "Tygodniku Powszechnym" Jan Kalski.
Katolicy w Polsce muszą zrozumieć fakt, bardzo prosty i jasny, że idą czasy nowe i że trzeba wyjść naprzeciw tym nowym czasom. Muszą wszyscy zrozumieć, że nadchodzą czasy urzeczywistnienia nowego porządku społecznego, o który walczyli nie tylko reformatorzy socjalistyczni, ale i inni również.
Kalski i inni pracownicy z obozu katolickiej Polski podziemnej z okresu krwawej okupacji hitlerowskiej, wyszedłszy na światło dzienne w odrodzonej demokratycznej Ojczyźnie, wołają o "wielką rewolucję moralną". Rewolucje tę rozumieją jako wywalczenie takiego układu stosunków miedzy ludźmi., który by "był godny idących wielkich przemian".
Mamy nadzieje, że ziarna, zasiane w podziemiach, zaczną już rychło kiełkować.
Wyrośnie z nich nie nowy katolicyzm, bo Kościół jest jak Chrystus, dziś i jutro ten sam. Wyrosną jednak nowi katolicy. Którzy nie dadzą się wyprzedzić naszej oficjalnej lewicy w realizacji reform społecznych, godnych nowej Polski.
Wierzymy w to, bo wierzymy w żywotną prężność katolicyzmu i w nowe pokolenie katolików polskich.
Pokolenie ma to do spełnienia najpiękniejsze zadanie w obecnej chwili dziejowej.
X. Henryk Weryński
0 komentarze:
Prześlij komentarz